czwartek, 31 grudnia 2015
rodzinnie
Zajrzałam wczoraj wieczorem do dzieci. Mała Iskra* jak zawsze rozkopana, z rozwichrzonym włosem, z trzema obowiązkowymi przytulankami wymownie rozrzuconymi wokół, śpi, Królowa Życia. Mały Wilczek* wtulony w Tygryska i Koziołka, zakopany w kołdrze samochodzikowej, jak zawsze na boku, oddycha spokojnie, oczka ma zamknięte z tymi obłędnymi rzęsami.
Śpią. Śpią. Zdrowi, szczęśliwi, otuleni miłością.
wtorek, 22 grudnia 2015
coraz bliżej, coraz bliżej
Pierwsze Święta w Polsce od trzech lat, i we własnym domu. Co prawda brak śniegu psuje trochę klimacik (moje biedne dzieci, poza tą wycieczką w góry, śniegu nie widziały), ale jest dobrze.
wtorek, 15 grudnia 2015
zimowe jedzenie
Jest zima, a w zimie musi być zimno.
Pisałam już tutaj wielokrotnie, że jedzenie w ciepłych miesiącach jest dla mnie rozkoszą totalną. Uwielbiam tę prostotę, na jaką można sobie pozwolić, gdy wszystko aż bucha intensywnością i odurza wszystkie zmysły.
Ale w gruncie rzeczy, zimą tez może być pysznie, choć trzeba się trochę bardziej wysilić.
wtorek, 8 grudnia 2015
Lasy, bagna, torfowiska
Słoneczna i ciepła pogoda ostatnich dni uruchomiła mi syndrom włóczykija i bardzo się cieszę że ostatnia niedziela zaspokoiła choć trochę moje szwendacze zapędy.
Lasy, bagna, torfowiska
Słoneczna i ciepła pogoda ostatnich dni uruchomiła mi syndrom włóczykija i bardzo się cieszę że ostatnia niedziela zaspokoiła choć trochę moje szwendacze zapędy.
wtorek, 1 grudnia 2015
poniedziałek, 23 listopada 2015
easy like sunday morning
W weekendach uwielbiam poranki.Miłe, rodzinne, niespieszne poranki, dają dobrą energię na cały dzień. Takie wicie, w stylu slow.
wtorek, 17 listopada 2015
W listopadzie słucham jazzu
Zachwyca mnie ostatnio nieoczywiste listopadowe piękno. Dość ascetyczne i surowe. Modnie minimalistyczne.
wtorek, 10 listopada 2015
Somehow I'll find my way home
Już.
Mieszkamy, ach.
Ach.
Jest mi cudownie, nie sądziłam, że do tego stopnia tak wiele będzie zależało od własnego M.
Mieszkamy, ach.
Ach.
Jest mi cudownie, nie sądziłam, że do tego stopnia tak wiele będzie zależało od własnego M.
poniedziałek, 19 października 2015
I don't know, I procrastinate.
Cóż.
Mało jest nasze życie "odpoczywalniowe" ostatnio...
Dlatego blog jest tak skandalicznie zapuszczony.
Ale zapuszczonych jest o wiele więcej ważnych dla mnie spraw.
środa, 30 września 2015
Przyjemności końca lata
Jeśli chodzi o przyjemności, powrót do Polski oznacza spełnienie wszystkich nadziei i radości, o których pisałam w tym wpisie. Przede wszystkim trochę czasu tylko we dwoje, w Kazimierzu, czy na wieczornych randkach na starówce lubelskiej. Spędziliśmy też trochę błogich chwil na trawie, w basenie i hamaku w ogrodzie u rodziców, gdy dzieci ogołacały krzaki porzeczek i borówek z babcinego ogródka. Generalnie bratanie z przyroda na całego.
piątek, 11 września 2015
Wytchnienie
Ostatnio jest intensywnie, chaotycznie, trochę nerwowo. Tkwimy po uszy w ikeowskich planerach, stronach z kafelkami, gruzie i problemach wyskakujących na każdym kroku.
sobota, 29 sierpnia 2015
wtorek, 25 sierpnia 2015
Weekend na Roztoczu
Za taką polską sielskością tęskniłam.
Odbyliśmy ostatnio małą wycieczkę na Roztocze. To piękny region na wschód od Lublina, o wspaniałej przyrodzie, cudnych lasach, klimatycznych (przynajmniej dla turysty) wioskach, zupełnie inny świat.
wtorek, 18 sierpnia 2015
"A był sierpień, pogoda prześliczna..."
Zdecydowanie, sierpień jest niezwykle klimatycznym miesiącem. To lato dojrzałe zbożem, inne już lato, lekko spłowiałe, dobrze już opalone, z piegami i rozjaśnionymi od słońca włosami. Pachnące papierówkami.
sobota, 15 sierpnia 2015
środa, 5 sierpnia 2015
Lyon nocą
Jestem co prawda od paru dni zanurzona po uszy w polską wieś, i napawam się tym uczuciem, ale dziś zapraszam Was jeszcze na wieczorny spacer po Lyonie.
poniedziałek, 27 lipca 2015
Should I stay or should I go, czyli plusy i minusy powrotu z emigracji
Wielka przeprowadzka coraz bliżej, załatwiamy sprawy, zamykamy umowy, wyrzucamy, pakujemy.
Już od jakiegoś czasu myślimy o tej zmianie i targają mną przeróżne uczucia...
Cieszę się i żałuję jednocześnie, tęsknię i wiem, że będę tęskniła...
Już od jakiegoś czasu myślimy o tej zmianie i targają mną przeróżne uczucia...
Cieszę się i żałuję jednocześnie, tęsknię i wiem, że będę tęskniła...
sobota, 25 lipca 2015
Co jeść w upały?
Upały u nas nie odpuszczają. Mamy już wiatrak na szczęście, mamy specjalne sposoby na chłodzenie, może tez się trochę przyzwyczailiśmy.
Generalnie, gdy jest tak gorąco, nie chce się jeść. Do czasu. Gdy wieczorem robi się choć trochę chłodniej, człowiek rzuca się na jedzenie, ze szczególnym upodobaniem gustując w pikantnym i tłustawym. (przynajmniej ja tak mam). Żeby do tego nie dopuścić, nie nie urządzam sobie głodówek w ciągu gorącego dnia, z późnowieczornym nadrabianiem.
Ale co jeść, gdy chce się tylko pić?
Generalnie, gdy jest tak gorąco, nie chce się jeść. Do czasu. Gdy wieczorem robi się choć trochę chłodniej, człowiek rzuca się na jedzenie, ze szczególnym upodobaniem gustując w pikantnym i tłustawym. (przynajmniej ja tak mam). Żeby do tego nie dopuścić, nie nie urządzam sobie głodówek w ciągu gorącego dnia, z późnowieczornym nadrabianiem.
Ale co jeść, gdy chce się tylko pić?
wtorek, 21 lipca 2015
czwartek, 16 lipca 2015
wczesnoletnie przyjemności
Podzielę się dzisiaj z Wami przyjemnościami wczesnoletnimi. Początek lata to generalnie jedna wielka przyjemność (no, może poza temperaturami powyżej 35stopni), z zapachami, kolorami, smakami i słońcem, wszystko intensywne na maksa.
sobota, 11 lipca 2015
czwartek, 9 lipca 2015
niedziela, 5 lipca 2015
Alpy z dziećmi i namiotem
środa, 1 lipca 2015
Czy warto brać dzieci na imprezę muzyczną?
W prehistorycznych czasach bez dzieci uwielbialiśmy koncerty i festiwale muzyczne (na jednym z takich festiwali zostaliśmy parą...13 lat temu:) )
Ale odkąd mieszkamy we Francji i nie mamy komu podrzucić drobiazgu, ta przyjemność nas omija. Odpuściliśmy temat.
Za sprawą jednak dwóch wydarzeń z ostatnich tygodni sytuacja ciut się poprawiła - na tyle tylko żeby przypomnieć sobie to wspaniałe uczucie słuchania muzyki na żywo. I żeby zatęsknić mocno.
piątek, 26 czerwca 2015
6 rzeczy, które docenia się bardziej będąc rodzicem
Wiadomo, ze bycie rodzicem zdecydowanie zmienia postrzeganie świata, i otwiera nowy rozdział w życiu. Nowe życie, nowy człowiek, nowe umiejętności do wpisania w cv.
Ale okazuje się tez, ze jest szereg spraw, których nie docenilibyśmy, czy wręcz nie zauważyli, gdyby nie dzieci.
wtorek, 16 czerwca 2015
Upon us all a little rain must fall.
sobota, 13 czerwca 2015
Co na piknik?
czwartek, 11 czerwca 2015
Terrains Tous Pique-Niquables
Pikniki są we Francji chyba tak samo ważne jak biurokracja, wino i język (francuski oczywiście).
Piknikują wszyscy i przy każdej okazji, generalnie często pretekstem do wycieczki pieszej, rowerowej, czy samochodem jest właśnie jedzenie na kocu w jakimś ładnym miejscu.
niedziela, 31 maja 2015
Szparagi, wikingowie i hamak, czyli majowe przyjemności
Stąd dzisiejsze podsumowanie majowe.
środa, 27 maja 2015
Nad rzeką, wśród gór, na rowerze przez dwa dni
Powiedzieć, że nasza ostatnia wycieczka rowerowa była pełna wrażeń, to nic nie powiedzieć.
Było pięknie i cudownie, słonecznie, niezwykle malowniczo, ale też sponiewierała nas nieźle traska (w sumie ponad 100km, silny wiatr i podjazdy - same w sobie nie jakieś dramatyczne, ale z obciążeniem dały się we znaki) i niesympatyczne urozmaicenie w postaci (dość łagodnego na szczęście) wirusa brzusznego atakującego to tu, to tam.
Było pięknie i cudownie, słonecznie, niezwykle malowniczo, ale też sponiewierała nas nieźle traska (w sumie ponad 100km, silny wiatr i podjazdy - same w sobie nie jakieś dramatyczne, ale z obciążeniem dały się we znaki) i niesympatyczne urozmaicenie w postaci (dość łagodnego na szczęście) wirusa brzusznego atakującego to tu, to tam.
sobota, 23 maja 2015
niedziela, 17 maja 2015
time of glimmers
Wiadomo, że bycie rodzicem, bywa męczące, wkurzające, frustrujące.
Że dni są monotonne, że wiecznie trzeba robić pranie/składać wyschnięte rzeczy/zbierać brudy z podłogi, że człowiek ciągle się potyka o samochodziki, następuje na klocki, wchodzi skarpetką w rozlane picie, że słyszy bez ustanku płacze / piski / jęki /mamowaaaaaaanie.
poniedziałek, 11 maja 2015
moda kury domowej
Tak się złożyło, że moja potrzeba budowania rozsądnej, dobrej jakościowo i "mojej estetycznie" garderoby zbiegła się z macierzyństwem.
Co sprawiło, że na wizję tego, jak chciałabym wyglądać, duży wpływ ma moje nieletnie towarzystwo. A rozważania, jak się ubierać po domu zdominowała wygoda. I praktyczność.poniedziałek, 4 maja 2015
Because the world is round it turns me on
Oto za nami kolejny deszczowy weekend. Kolejny deszczowy, po pięknym i słonecznym tygodniu. Irytujące to dość, bo cierpią na tym nasze plany wycieczkowe.
czwartek, 30 kwietnia 2015
piątek, 24 kwietnia 2015
piątek, 17 kwietnia 2015
Mont Luisandre
Udało nam się wreszcie wypróbować w plenerze drugie nosidło. Teraz już oba cesarzątka podróżują wygodnie na plecach rodziców - mułów, w towarzystwie koniecznego ekwipunku wycieczkowego.
środa, 15 kwietnia 2015
Pomysł na lunch
Dzisiaj będzie smacznie. I zdrowo. Coś, co sprawdza się zawsze, gdy nie wiem, co by tu zjeść w południe, czyli nie całkiem obiadowo, ale żeby nie zwykła kanapka.
piątek, 10 kwietnia 2015
... que les heures des beaux jours.
Pérouges jest dla mieszkańców Lyonu tym, czym Kazimierz Dolny dla Lublinian. Średniowieczne miasteczko, idealne na spacerek poza miastem. Z błogim klimatem, bardzo bardzo estetyczne, wybudowane, jak to średniowieczne miasteczko, na wzgórzu (z pięknym widokiem). To tam ruszyliśmy spacerować w Wielkanocny Poniedziałek.
środa, 8 kwietnia 2015
spacery wielkanocne
Po około świątecznej przerwie internetowej wracam na blogowe łono.
Goście z Polski przyczynili się do wielu spacerów miejskich. Przy okazji, uświadomiłam sobie, że prawie wcale nie pokazywałam tu presq'ile, czyli międzyrzecza, wspomniałam tylko o nim tutaj. To taka część miasta "na bogato". Z bankami, restauracjami i mnóstwem luksusowych sklepów (są wielkie marki, ale też sporo niewielkich sklepików z fantastycznymi rzeczami i takimi cenami). Z imponującą zabudową, pięknymi kamienicami, fontannami, placami, deptakami, skwerkami...
Sporą część Niedzieli Wielkanocnej spędziliśmy właśnie tam. Zaczęliśmy od wspaniałego kościoła Saint Nizier, o dwóch różnych wieżach.
środa, 25 marca 2015
O chlebie
Chleb. Coś najprostszego na świecie. Mąka, woda, drożdże, sól. I czas.
Chleb z masłem i dojrzałym pomidorem, posypany grubą solą morską. Chleb maczany w oliwie z oliwek. Albo w oleju lnianym. Chleb z hummusem i kiełkami. Albo z pastą z zielonego groszku. Chleb z twarogiem i miodem. Chleb z masłem orzechowym i dżemem. Chleb, chleb.
piątek, 20 marca 2015
Podróże Józefa
Pozostając jednak w klimacie podróżniczym, chciałabym pokazać Wam trochę Józefa w Podróży.
poniedziałek, 9 marca 2015
Ask the Mountains
W Lyonie, wygląda na to, że wiosna mości się na dobre. Nadeszła ze swoimi kwiatkami na coraz zieleńszych trawnikach, zapachem ziemi i fiołków, śpiewem ptaków.
wtorek, 24 lutego 2015
mniej
Parę dni temu zaczął się Wielki Post. Trochę niewygodny, nieciekawy, bardzo nieatrakcyjny marketingowo okres, w dzisiejszym laickim i konsumpcyjnym świecie. W czasach, kiedy nie chcemy sobie niczego odmawiać, kiedy wszystko nam się należy, i to natychmiast, "jesteśmy tego warci", nie mamy czasu czekać, nie chcemy się wysilać.
wtorek, 17 lutego 2015
upon the swing
Dzieci, jak to zwykle w weekend, obudziły się o świcie, jak skowronki,
gotowe do podboju świata, dobierania się do routera, zjadania
książeczek, pierwszych prób podbierania kosmetyków mamy (to młodsza) oraz
układania puzzli o porach roku, jeżdżenia na czołgu (paczka pampersów),
twórczości artystycznej (to starszak). Za nic miały walentynki w dniu
poprzednim, oraz urodziny rodzicielki.
Wzięliśmy towarzystwo do łóżka, licząc naiwnie na uszczknięcie jeszcze pół
minutki półsnu... Cóż z tego, kiedy trzeba było przynosić daktylki (na poranny
Wielki Głód) oraz picie, odsikiwać, przytulać, pilnować, żeby kokosząca się
młodzież nie spadła z łóżka, wyjmować z buzi nielegalne przedmioty w funkcji
gryzaka, robić zjeżdżalnie z nóg... Itd.
poniedziałek, 9 lutego 2015
Musée des Confluences
Kolejne muzeum.
Tym razem powstałe niedawno, Musée des Confluences. Muzeum, którego sam budynek jest wydarzeniem. Zaprojektowany przez austriacką agencję Coop Himmelb(l)au Wolf D. Prix &Partner, futurystyczny budynek z betonu, szkła i metalu, może się podobać lub nie, ale z pewnością robi duże wrażenie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)