wtorek, 1 kwietnia 2025
Przedwiośnie na Polesiu
poniedziałek, 25 listopada 2024
jesieniarstwo dla zaawansowanych
Łatwo jest lubić jesień złocistą, słoneczną i ciepłą.
Schody zaczynają się z mrokiem zapadającym o 16, porannym skrobaniem szyb w samochodzie, brakiem pomidorów i słońcem, ukrytym tak dobrze za chmurami, że zaczyna się nabierać wątpliwości czy istnieje ono naprawdę. To jest ten czas, kiedy jesień mówi, "sprawdzam, zobaczymy, czy dalej jesteś jesieniarą".
I ja wtedy mówię "potrzymaj mi piwo" (grzane, z pomarańczą i cynamonem).
środa, 26 czerwca 2024
lato, doskonale nieidealne
Zachwyca mnie ta letnia nieidealność. W ogóle odnajduję się wspaniale w przeciętności, w zwykłości. Uwodzi niespektakularność, brak fajerwerków. Nie muszę zdobywać najwyższych szczytów, nie muszę osiągać wszystkiego, nie wszystko musi być perfekcyjnie.
I to lato… Lato nieuczesane, całe doskonałe w tej nieidealności. Brudne stopy, poczochrane włosy. Obłoki pierzaste na niebie, gdy człowiek leży sobie na kłującej trawie, i nogi trochę swędzą od komarów.
niedziela, 17 marca 2024
przyjemności czasu mroku
To nie jest tak, że spędziłam ostatnie miesiące pod kocysiem z herbatką i książką.
Chociaż bym chciała, i wiem, że dobrze by mi to zrobiło, chociażby z czysto pragmatycznych względów, wiadomo wszak, że jednostka wypoczęta i zregenerowana jest bardziej wydajna w każdym względzie. Wiem o tym i czuję to mocno. Że w te miesiące się zwalnia. Że się regenerować trzeba, że to taka noc w rocznej dobie. Należałoby się dobrze karmić, odżywczo, spać jakościowym snem, spacerować gdzieś w szczelinach światła, robić sobie masaże, dobre głębokie praktyki jogi i medytacje. Należałoby popołudniami ograniczyć się do planszówek i książek, a wieczorami oglądać jakieś smaczne filmowe klasyki.
środa, 28 lutego 2024
luksusy na miarę naszych czasów
Z wiekiem (hoho, tak tak) zmienia mi się poczucie luksusowości.
Nigdy nie należałam do fanów luksusu na pokaz, ostentacji i podejścia zastaw się a postaw się, ale im dalej w wiek, tym bardziej luksus jest dla mnie a nie dla poklasku.
Luksus ma dla mnie dużo wspólnego z miłością do siebie. Z otulaniem jakiejś cząstki siebie takim kaszmirowym kocyczkiem. Z robieniem miłych rzeczy dla siebie, i nie pokazywaniem tego w mediach społecznościowych.
niedziela, 26 listopada 2023
nasze ulubione planszówki rodzinne
Lubimy to. I lubimy, że weszliśmy w ten etap z dzieciakami, że nie trzeba z nimi grać w nogi stonogi albo potwory do szafy. I to, że to fajny, wspólny czas jest, nie podszyty jakąś poświęcanką z którejś strony. Siadamy przy stole i gramy.
wtorek, 13 czerwca 2023
Wycieczki z dziećmi, strona praktyczna
Wycieczki rowerowe, jak można tu często zobaczyć to jedna z naszych ulubionych aktywności na wolny dzień
Czytam i słucham czasem komentarze i pytania, od kiedy zacząć zabierać dzieci na wycieczki, jak zorganizować wycieczkę z dzieciakiem, albo, że "byłoby fajnie tak pojechać z maluchami w naturę, ale w sumie nie wiem, od czego zacząć."
wtorek, 2 maja 2023
rowerowa wycieczka w najpiękniejszy dzień kwietnia
Właśnie o takim dniu marzyło mi się w mrokach stycznia. O dniu ze słońcem, rowerami, piknikiem, wodą.
wtorek, 18 kwietnia 2023
nie wszystko jest kwestią organizacji, czyli o możliwościach
niedziela, 26 marca 2023
Polesie z dziećmi, czyli tradycyjna wycieczka inaugurująca sezon
poniedziałek, 23 stycznia 2023
jak odpoczywać żeby odpocząć
Jest połowa stycznia, gdzieś pałęta się blue monday, słońce wydaje się jakimś odległym snem. Planowałam świątecznie wypocząć, w pracy rozplanowane wszystko tak, żeby mieć ten około świąteczny i noworoczny czas wolny, ale wyszło jak wyszło, wolne wykorzystane na dziecięcy szpital. Nie tylko nie wypoczęłam, ale też mam wrażenie solidnego zadłużenia w zasobach psychicznych.
Nie narzekam, cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło, jesteśmy w domu. Ale cały stres wyłazi ze mnie teraz, manifestuje się w okropnym zmęczeniu, poddenerwowaniu, braku cierpliwości. W cerze, w brzuchu, w infekcyjkach to tu to tam. Wiem, że zadbanie o siebie jest teraz priorytetem, choćby z czysto pragmatycznych przyczyn.
wtorek, 10 listopada 2020
odtrutki
Ale tak to już jest chyba, że czasy zawsze są jakieś... My żyjemy w puchu tak naprawdę od dłuższego czasu, o ciężkich czasach słyszymy, że były kiedyś, albo są aktualnie gdzieś daleko. Wojny, klęski, kryzysy... Mimo wszystko, wciąż znalazłoby się (bez trudu) gorsze miejsce i czas do życia.
Myślę, że warto to zauważyć, i nauczyć się zauważać, że w gruncie rzeczy nasz czas i nasze miejsce to wygrany los na loterii.
A tymczasem, niezależnie od pandemii i polityki, nasze życie trwa właśnie teraz.
niedziela, 9 sierpnia 2020
jak zrobić sobie w wakacje w lato bez urlopu?
...lub z ograniczonym urlopem? Jak odpocząć, gdy czasu brak?
W tym roku, choć już ponad połowa wakacji za nami, na porządny urlop z prawdziwego zdarzenia ciągle czekamy. Razem z dziećmi.
Jest jak jest, nie zawsze można odpoczywać całe lato, czasem na odpoczynek trzeba zapracować trochę dłużej i mocniej.
Ale, ponieważ na stanie mamy trójkę dzieci, do których niekoniecznie te powyższe mądrości docierają, i sami tez potrzebujemy trochę odetchnąć, walczymy. O oddech walczymy!
poniedziałek, 16 kwietnia 2018
kto ma czas slow life?
Hasztag #slowlife jest wszędzie i każdy ma jakąś jego sielską wizję, wzmacnianą przez instagram przeważnie. Slowlife jest trochę kreowane na takie miłe życie bez rachunków do zapłacenia, gaci do uprania, bez dziecięcych chorób i fochów, problemów, no i bez pracy. Slowlife jest najchętniej w pięknym (posprzątanym) wnętrzu, z estetycznym kubkiem w dłoni i równie estetyczną książka. Wtedy jest slow. Ale w prawdziwym życiu kubek jest obity, wysmakowane wnętrze pełne klocków lego, a nad estetyczną książką przysypiamy wieczorem. Czy to oznacza, że slow life i uważność to tylko modne i nie mające odbicia w rzeczywistości hasełka opisujące nierealistyczne focie na insta?
niedziela, 28 maja 2017
Jak odpocząć gdy na nic nie ma czasu
Jak odpoczywać, to takie pytanie które sobie zadaję od tej zimy. Zaszły wtedy u mnie spore zmiany, które - choć dały masę radości i satysfakcji, nie sprzyjały relaksowi. Zaczęłam wtedy nową pracę, na etacie (bardzo ciekawą i satysfakcjonującą, ale też pełną wyzwań i jak każda nowa praca wymagającą nauki i wdrażania się) a także zmagałam się z mdłościami i sennością kolejnej ciąży.
Nie zmieniło się za to to, że w domu po przedszkolu czekała na mnie dwójka przedszkolaków stęsknionych mamy, i sam dom który nie ma niestety funkcji samosprzątającej, za to osiągnął poziom master jeśli chodzi o samobałaganienie. (Szczęśliwie mój mąż ratuje sytuację i ogarnia mnóstwo okołodomowych spraw.)
niedziela, 29 stycznia 2017
Nawet chcieć się nie chce dziś, czyli jak dodać sobie energii w zimie
Gdy rozbiera się choinkę i zdejmuje te wszystkie świąteczne ozdoby z domu, to ten moment się zbiega z takim niefajnym okresem zawieszenia.
To jest ten czas kiedy wyczerpują się do zera zapasy energii i słońca zgromadzone w lecie. Czas atakujących ciągle infekcji i braku sił by z nimi walczyć, czas zimna przenikającego do kości, ospałości, zmęczenia i górującej nad wszystkim potrzeby zawinięcia się w kocyk z czymś ciepłym do picia, oglądania dobry filmów i czytania rozbuchanych powieści przez najbliższy miesiąc.
Dopadło i mnie, mimo ostatnich zachwytów zimą i zimnem.
Nie chce mi się ćwiczyć, za to chce się jeść, i to najbardziej frytki, fondue i treściwe zupy, ze śmietaną. Albo ciasta, jeszcze ciepłe najlepiej, maślane.