środa, 23 marca 2011
przebudzanie
Ziemia pachnie, ptaki śpiewają, gałęzie nabrzmiałe i gotowe do listków. Ja w tym wszystkim trochę jeszcze zimowa, senna, z zadyszką.
Ale wiosna się zaczyna dziać, na świecie i w sercu. W marcu jest trochę tak, że chce się czyścić, peelingować i odnawiać, poczynając od ciała, przez ubrania i mieszkanie, aż po marzenia i duszę. Dobry i potrzebny czas.
środa, 9 marca 2011
and when the night comes
Ciągle jeszcze zima.A ja chora, ale nie na tyle, żeby z czystym sumieniem położyć się chorować do łóżka. Za to wystarczająco, by mieć ochotę tylko na to.
Dobrze, że chociaż są wieczory. Wieczorami popijamy herbatę z wiśniówką przykryci ciepłym kocem i mruczącym kotem. Sting z czarnej płyty i kominek. Dobrze, że są wieczory.
Dobrze, że chociaż są wieczory. Wieczorami popijamy herbatę z wiśniówką przykryci ciepłym kocem i mruczącym kotem. Sting z czarnej płyty i kominek. Dobrze, że są wieczory.
Subskrybuj:
Posty (Atom)