Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jesień. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jesień. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 25 listopada 2024

jesieniarstwo dla zaawansowanych

 

Łatwo jest lubić jesień złocistą, słoneczną i ciepłą.

Schody zaczynają się z mrokiem zapadającym o 16, porannym skrobaniem szyb w samochodzie, brakiem pomidorów i słońcem, ukrytym tak dobrze za chmurami, że zaczyna się nabierać wątpliwości czy istnieje ono naprawdę. To jest ten czas, kiedy jesień mówi, "sprawdzam, zobaczymy, czy dalej jesteś jesieniarą".

I ja wtedy mówię "potrzymaj mi piwo" (grzane, z pomarańczą i cynamonem).

środa, 20 listopada 2024

Roztocze jesienią

 

Czasem wystarczą niecałe dwa dni i niecałe dwie godziny drogi od domu.
Czasem jest tak, że po paru godzinach chodzenia po złotych lasach, człowiek ozłaca sobie serce od środka i układa wszystkie rozproszone życiowe puzelki.

czwartek, 24 października 2024

zdjęcia


 Skończyłam ostatnio wklejać zdjęcia do albumu z 2022 roku. Taką mam w temacie lekką obsuwę, ale robię to regularnie. Wybieram zdjęcia do wywołania z dysku, przesyłam je do wywołania w Empiku, kupuję album. Potem następuje mozolna segregacja chronologiczna i wklejanie. Lubię to robić, to zawsze taki spokojny czas w salonie z muzyką albo audiobookiem, czasem asystują dzieciaki, wspominamy razem.

niedziela, 26 listopada 2023

nasze ulubione planszówki rodzinne




Wspominam o nich dość często. Są stałym elementem naszych popołudni rodzinnych i dorosłych wieczorów. A ponieważ zaczął się ten czas z długimi ciemnymi wieczorami, słotnymi niedzielami, to do planszówek na pewno będziemy siadać częściej.

Lubimy to. I lubimy, że weszliśmy w ten etap z dzieciakami, że nie trzeba z nimi grać w nogi stonogi albo potwory do szafy. I to, że to fajny, wspólny czas jest, nie podszyty jakąś poświęcanką z którejś strony. Siadamy przy stole i gramy.

poniedziałek, 21 listopada 2022

całkiem miły ten listopad może być

 

Po dość szalonym, wczesnojesiennym czasie, ogarnęła mnie melancholia jesienna. Ta melancholia to jedna z najlepszych rzeczy jesienią

Jesień jest od tego, żeby wzorem przyrody przyhamować. Jesień jest czasem do przytulania, grzania, umilania sobie życia.

Jesień jest fakturzasta, chropowata, miło szorstka, słodko-pikantna. Pasuje do niej lekko gryzący, ciepły wełniany sweter, słodkie ciasto z dodatkiem imbiru i czekolada z chili, śpiewające głosy z chrypką.

wtorek, 7 grudnia 2021

jeszcze jesiennie


Łapanie rytmu mi kuleje, ciągle nie jest tak, że jesień mi zwolniła i uspokoiła. Niekończące się ostatki poremontowe, kolejne kwarantanny i infekcje u dzieci, intensywność i stres w pracy. Dużo tego.

Jestem zmęczona tym wszystkim, mocno i wielowymiarowo. Próbuję sie ratować jak mogę.

Na nerwy, zmęczenie i stres najlepiej sprawdza się natura. Powiem Wam, że sama jestem w szoku, jakie cuda działały różne wypady, krótsze i dłuższe w jesienny świat.W trudniejszych momentach, wystarczało popołudnie w pobliskim wąwozie, nasze tradycyjne okołolubelskie jednodniowe wycieczki, a w miarę możliwości także miłe, przedłużone weekendziki.

środa, 6 listopada 2019

Strange, baby, don't you think I'm looking older





Powiem Wam, że szczerze i serdecznie się cieszę na ten listopad, na szarość i spokojność.


Ostatnie tygodnie, poza słońcem, obfitowały u nas w najrozmaitsze emocje. Wszystkie najintensywniejsze. Nie wszystkie przyjemne.
Męczące to było, czuję się starsza o parę lat.

środa, 16 października 2019

wycieczka październikowa


Jaki to wyczekany weekend był po tygodniach trudnych i intensywnych.
Bo słońce zapowiadane, i czas luźny, swobodny i nasz, tak bardzo nam potrzebny.
A jak nasz czas, to wycieczka, piknik, łazęga i rozkoszna nuda.

środa, 21 listopada 2018

las jesienny, co na wszystko pomaga

dlaczego warto chodzić do lasu

Październikowe złoto opadło, zmieniło się w zwiędłą szarość, a ponure ciemności zapadają chwilę po południu. Czas, kiedy nogi same prowadzą na kanapę pod kocyk, ale kierujemy je... do lasu. Las jesienią to najlepsza możliwa rzecz. Las jesienią jest lepszy niż sto herbatek pod kocykiem.

Las jesienią działa na wszystko, serio.

środa, 24 października 2018

Bieszczady z dziećmi, edycja jesienna.


Bieszczady jesienią. To jeden z TYCH związków. Jak grzane wino przy kominku, piknik pod miastem w maju, jak sierpniowe jabłka.
Tak oczywiste a do tej pory niezrealizowane. Byłam w Bieszczadach wiele razy, w czasach studenckich i z dzieciakami, pod namiotem, bywaliśmy wiosną, w zimie i w lecie, ale nigdy jesienią.
I wreszcie.

piątek, 1 grudnia 2017

weź mnie nad rzekę


Listopad, u schyłku swego żywota przebierał się dzielnie za marzec lub nawet kwiecień. Czy mu się to udało, to inna kwestia, ale próby zdecydowanie doceniam. Słońce i zielona trawa i błoto tez jakoś wiosenne, bardzo umilały nasze ostatnie spacery.

piątek, 10 listopada 2017

przyjemności jesienne

To nie jest typowa jesień oczywiście. Ostatniego dnia lata dołączył do nas jeszcze jeden maluch i siłą rzeczy mnóstwo kręci się wokół niego.

sobota, 28 października 2017

let's play birds

spacer po lesie, spacer z dziećmi, jesień
Wiecie, z czego jestem chyba najbardziej dumna jako rodzic?
Że moje dzieci są zachwycone światem

Że w kolorowych, migających i grających czasach wymyślnych atrakcji i jeszcze wymyślniejszych zabawek, centrów handlowych i sal zabaw, na hasło "jedziemy do lasu" moje dzieci wykrzykują głośne "hurra!"

piątek, 20 października 2017

Perfect weather to fly

Październik jest dobroduszny i hojny. Rozrzutnie szasta kolorami, każe pławić się w blasku babiego lata, pomarańczu i czerwieni. A słońce podbija wrażenia i człowiek szurający w tych barwnych dywanach ma wrażenie jakiejś kąpieli w złocie.

wtorek, 17 października 2017

spacerologia z chustą

chustonoszenie, rodzicielstwo bliskości, spacer z chustą
Za krótkie są dni ostatnio. I nie chodzi nawet o to, że ciemno robi się już dramatycznie wcześnie.
To raczej to, jak szybko mi one mijają.

środa, 23 listopada 2016

pokażesz mi kolory szarych chmur

Zanurzyliśmy się w listopadzie.

Zanurzyliśmy się w zapachu zbutwiałych liści i zimnego wiatru. W aromacie dymiących ognisk z badyli podeschniętych palonych na wsi.Wdychaliśmy powietrze szare, wilgotne i zimne.

piątek, 18 listopada 2016

czas analogowy



Mniej mnie ostatnio w świecie wirtualnym. Trochę mi się ta internetowa doskonałość przejadła. Blogi, coraz częściej przypominające profesjonalne serwisy radzące nam - za pomocą nowych produktów jak żyć, instagram z masą identycznych zdjęć (z góry, kawa wśród jesiennych liści, z kawałkiem nogi wystającej spod wełnianego koca), plus motywacje i inspiracje, do których już wiecie jaki mam stosunek. Miałam przygotowany większy tekst na ten temat, ale widzę, że nie jestem sama w takich przemyśleniach i już o przesycie intenetowych ideałów napisały już Sara, Basia czy Agnieszka.

Dlatego trochę uciekam od komputera ostatnio. Gdy mogę.

czwartek, 27 października 2016

przez liści ogniste dywany przechodzi piękna bóg ostatni raz


Wzięliśmy rowerki i placki z dyni, z cynamonem, imbirem i rodzynkami. Pyszne i delikatne, pomarańczowe jak liście. Mogliśmy pomyśleć jeszcze o herbacie z sokiem malinowym w termosie, ale nie pomyśleliśmy. Ale i tak serca ogrzały nam się w tym cudownym świecie żółtym i czerwonym, szeleszczącym.

czwartek, 13 października 2016

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny...

Mój ulubiony złoty październik postanowił w tym roku zrobić sobie przerwę. Zastępuje go, prawdziwie wspaniałomyślnie listopad, jest bardzo zaangażowany i niestrudzenie zalewa świat szarymi chmurami i deszczem, żeby nikt przypadkiem nie zauważył, że drzewa są tak pięknie październikowo - kolorowe i kasztany czekają na zbieranie.