Na spacery chodzę rzadziej. Zachwycam się wtedy skąpym światłem, zamglonym i pobladłym nawet na bezchmurnym niebie. Głęboko uśpione nagie drzewa, zaschłe trawy, wszystko nieruchome, czeka na śnieg, który litościwie okryje łyse, szare gałęzie.
czwartek, 15 grudnia 2011
it might as well be spring
Na spacery chodzę rzadziej. Zachwycam się wtedy skąpym światłem, zamglonym i pobladłym nawet na bezchmurnym niebie. Głęboko uśpione nagie drzewa, zaschłe trawy, wszystko nieruchome, czeka na śnieg, który litościwie okryje łyse, szare gałęzie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)