Zanurzyliśmy się w zapachu zbutwiałych liści i zimnego wiatru. W aromacie dymiących ognisk z badyli podeschniętych palonych na wsi.Wdychaliśmy powietrze szare, wilgotne i zimne.
Całe stada bażantów na ogołoconych polach. Drzewa bezlistne, zachwycające ażurową finezją gałęzi. Szarość i burość, a czasami brzozowy wybryk złocistości.
Idziemy, nie za wolno, zagrzewamy krew, spacery w szarości mają to do siebie, że muszą być dość energiczne, mimo swego dość ospałego charakteru. Niby nigdzie się nie spieszymy, ale jednak żwawo stawiamy kolejne kroki, nie dajemy energii skostnieć do reszty. Nasz śmiech zmienia się w obłoki pary. I oddychamy powietrzem zmarzniętym, choć dobrze doświetlonym słońcem - słońcem podobnie niestosownym jak śnieg w kwietniu, choć z o ile większą przyjemnością witanym.
Cenne są te słoneczne promienie listopadowe, cenne i rzadkie. Napawamy się, napawamy.
Jakie piękne, klimatyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńI jak Ty się uroczo uśmiechasz!
Dziękuję:)
UsuńTeż lubię te zdjęcia:)
poezja! pięknie piszesz!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńBo jesień jest piękna, ta szarość ma w sobie coś magicznego.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się zwrot "zachwycające ażurową finezją gałęzi", pięknie opowiadasz :)
Pozdrawiam serdecznie, u mnie wieje gorący Fen.
Fen to tak jak halny?
UsuńZgadzam się, jesień jest piękna i poetyczna:)
Pozdrawiam!
Tak, to to samo co Halny, tyle że alpejski ;)
UsuńPięknie opisałaś magię listopada. Bardzo lubię ten miesiąc, te szarości i chłody..
OdpowiedzUsuńMa coś w sobie, zdecydowanie:)
UsuńNareszcie ktoś nie narzeka na listopad w blogosferze, a przecież to taki klimatyczny miesiąc.
OdpowiedzUsuńŚwietna postawa:)
Klimatyczny, chociaż i ja przyznaję, że na początku z tym śniegiem i przenikliwym wiatrem to jednak przegięcie było;) Teraz się zrobiło tak pięknie
UsuńKlimatyczne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńOch, piękna Ty :)!!!!
OdpowiedzUsuńpowrót może być problemem bo żeby dwa razy przejść tę trasę może nie starczyć dnia i sił, my wykupiliśmy na mieście przejazd czyli wysadzono nas na parkingu z jednej strony, odebrano później na parkingu z drugiej, podejrzewam, że większość ludzi którzy decydują się przejść cały szlak jakoś podobnie to organizuje
OdpowiedzUsuńdoskonale pasuje Ci ten szal:)
ostatnio przeczytałam, że listopad jest zbiorem poniedziałków z całego roku, a u Ciebie to zbiór barwnych sobót :-)
OdpowiedzUsuń