Nurkuję w wiośnie.
Cała jestem niedosytem tej uczty czerwcowej.
Wzdycham z błogości i wdycham idealny świat czerwca. W doskonałej harmonii bzyczący sobie owadami, pachnący bzem i jaśminem, soczyście zielony.
Oto kolejny weekend zaprasza do tańca na łące, kusi polnymi drogami, uwodzi najprostszo-najlepszymi przyjemnościami świata.
Z największą przyjemnością drogi weekendzie. Z największą przyjemnością będę przedłużać twoje poranki nieprzyzwoicie długim śniadaniem. Z niesłabnącym zapałem będę się tobą delektować. Łapczywa będę i wciąż nienasycona, z dziecięcym zachwytem ( w końcu, coraz więcej dziecka we mnie...) przywitam każdą truskawkę, każdy słoneczny spacer i każdy czerwcowy zapach.
"Coraz więcej dziecka we mnie" - naprawdę spodobało mi się to stwierdzenie :D
OdpowiedzUsuńPięknie napisane :)
OdpowiedzUsuńlubie jak w słowa ubierasz swoje zachwyty
OdpowiedzUsuńśliczny plener i ty piękna
Cudowne zdjecia
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam dziewczyny za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńGratulacje wielkie! Ślicznie wyglądasz:) Wyglądam już lata ciesząc się każdą wolną chwilą i dostrzegając jej piękno.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie u Was i przyjemnie bardzo :)!!! Jak zawsze :)!!!
OdpowiedzUsuń