Trochę z nostalgią myśląc o ponad dziesięciu latach górskich sylwestrów (tradycja przerwana już dwa lata temu niestety, ale mamy nadzieję do niej wrócić), czas poświątecznego zawieszenia spacerowaliśmy sobie po okolicy najbliższej.
Swoją drogą, bardzo ta najbliższa okolica udana. Rzeka jest pełna uroku i kaczek, wokół łąki i pola, niedaleko wiadukt z pociągami, trochę dalej las i jezioro. Dzieciaki mają atrakcje dla siebie, a dorosłym jest zwyczajnie estetycznie przyjemnie.
Pięknie słoneczne były ostatnie dni. Zimowe światło ma niesamowicie dużo uroku, nawet w południe jest rozmiękczone, lekko przymglone, rozmigotane drobinkami unoszącego się śniegu.
Niebo w spokojnym błękicie a płowo - szary świat z listopada osnuła bardzo delikatna białość skąpego śniegu.
Cieszę się, że trochę się teraz wyspacerowaliśmy, narobiliśmy tych kilometrów, naoddychaliśmy zimnym powietrzem. Pisałam już wiele razy, że spacerki mają moc. Uważam, że dzieci powinny wychodzić codziennie i zawsze mam kaca moralnego, gdy nam się nie chce i spacerek (choćby najkrótszy) odpuszczamy.
I my weszliśmy na lód przy brzegu. Ach jak mi się chce na łyżwy!
Widzę u Ciebie piękne, zimowe krajobrazy, które motywują do wyjścia z domu pomimo zimna na dworze. Fajnie, że doceniacie wspólnie mroźne chwile i potraficie cieszyć się tą porą roku, to pozytywnie oddziałuje na dzieci.
OdpowiedzUsuńI o matko, te gacie w kratę są obłędne:)
Cieszę się:)
UsuńGacie w kratę mają chyba sto lat, kupione jeszcze przed ślubem;)
Tez staram sie wychodzic z dziewczynkami codziennie, choc nie zawsze sie nam to udaje!!! W te najwieksze mrozy zwyczajnie odpuscilam!! Szkoda, ze nie mamy w poblizu domu tak ladnych miejsc do spacerowania!!! Na szczescie juz niedlugo jezdzimy na wies :)!!!
OdpowiedzUsuńLubie ogladac Wasza rodzinne spacery :)!!!
Miło mi:)
UsuńNa wsi sobie poużywacie na pewno:)
Nam też nie zawsze się udaje, czasem, po przedszkolu, gdy jest już ciemno, zwyczajnie nam się nie chce;) Ale źle mi z tym;)
Klimatyczne zdjęcia i miejsca na spacery. Mnie niestety nie zawsze udaje się wyjść ze Stworami. Nie dość, że ostatnio chorują, to gdy mąż jest w pracy jedyną opcją jest ogródek, zasnuty dymem z kominów od listopada do kwietnia :(
OdpowiedzUsuńNie wiem jak mają sobie budować odporność w takich warunkach, rzadko kiedy możemy faktycznie posiedzieć tam w spokoju, bez wąchania dymu. Smutne to.
Ech, współczuję bardzo, jakość powietrza to rzecz nie do przecenienia jest...
UsuńA najgorsze, że to sami ludzie sobie ją psują, paląc w piecach różnym syfem...
Zdrówka dla Was!
Pozostają Wam weekendy (przynajmniej w góry blisko) i byle do wiosny;) Trzymajcie się
Każdą porą roku takie rodzinne spacery to idealny sposób na spędzenie czasu. A i można przy okazji obserwować przyrodę, zarówno roślinność jak i zwierzęta. Jak sobie radzą w różnych warunkach, także tych trudnych zimowych. Można obserwować także przez fotopułapki, wtedy zwierzęta nie są niczym spłoszone.
OdpowiedzUsuń