środa, 6 lipca 2011
beijo de saudade
"Jestem dziś tak sentymentalny, że mógłbym sprzedawać łzy"
Luby hasa po Bieszczadach, a ja z rozkoszą pogrążam się w melancholii. Pogoda sprzyja deszczem (od dwóch tygodni), a wieczorem fado, wino i Stasiuk.
To taka higiena ducha - przed piękną letnią pogodą, która podobno tuż-tuż, przed imprezami i festiwalami (już jutro rozpoczynają się inne brzmienia, a pod koniec lipca carnaval sztukmistrzów)
P.S. Lublin nie wygrał ESK. Wygrał wspaniały Wrocław, który tego tytułu nie potrzebuje... Idea konkursu jest inna. Ale trudno, żyje się dalej, Wrocławiowi oczywiście gratulujemy i podziwiamy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Booskie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDokladnie to samo chcialam napisac, boskie zdjecia! ;D
OdpowiedzUsuńMariza! <3
OdpowiedzUsuńFado jest boskie,zastanawiam się poważnie nad nauką portugalskiego,kiedy już będę w miarę na poziomie z moim hiszpańskim :>
I fotka urzekająca :))
prześliczne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam,
www.a-paaulaa.blogspot.com
Malena, polecam naukę portugalskiego, piękny język i bardzo do hiszpańskiego podobny! Więc jak znasz jeden, łatwiej będzie się uczyc drugiego :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję w imieniu własnym i fotografa:)
Lubelska starówka zawsze urzekająca, niestety nie przychylna dla szpilek, Twoje wyjątkowo śliczne :)
OdpowiedzUsuń