Pierwszy dzień wiosny. Dzień poezji. Jak to idealnie pasuje, wiosna jest samą poezją, człowiek niemal z automatu rymuje i szuka metafor, zimowe obfite powieści zastępuje Leśmianem i Gałczyńskim.
piątek, 22 marca 2019
środa, 27 lutego 2019
podlasie z dziećmi zimą
Podlasie w lecie poznaliśmy i pokochaliśmy. Od jakiegoś czasu marzył nam się wyjazd do puszczy zimą. Wizje takiego mieliśmy iście baśniowe, z masami migocącego śniegu i skrzypiącym mrozem, bo w końcu to polski biegun zimna.
czwartek, 7 lutego 2019
Now we're all so set up and barely alive
Oj, obudził mnie mocno ten dzień.
Pisałam ostatnio o minimalizmie zmysłowym, że zima daje odpoczynek od wszelkich doznań zmysłowych w przyrodzie, jest cicho, bezwonnie i czarno - biało.
niedziela, 27 stycznia 2019
gdy szarość zmienia się w perłę
Jechaliśmy i jechaliśmy. Dzieci zaczęły marudzić, mnie zaczęło morzyć. Tak ciepło w tym samochodzie i szalik tak miło otula szyję. Przyszło mi do głowy, że co za różnica jakie gołe drzewa będziemy oglądać i po jakich zesłych trawach będziemy chodzić. Można było pojechać gdzieś bliżej. A do tego, jak oddaliliśmy się od Lublina, zniknął śnieg.
sobota, 12 stycznia 2019
Sylwester w górach, vol. 23402398
Czy ja mogę coś jeszcze dodać o wyjazdach w góry z dziećmi?
O wyjazdach w Sylwestra, o przełomie roku, o tym cudownym międzyrocznym zawieszeniu, które w górach, w krokach stawianych na świeżym śniegu i wśród łagodnych pagórów jest idealne po prostu.
środa, 9 stycznia 2019
2018, co tak szybko?
Jeśli o byciu starym świadczy fakt, że czas leci coraz szybciej, to mówcie mi Matuzalemie.
Ten rok, 2018, mignął jak błyskawica. To dobry, bardzo dobry rok był, ale jednak czasem nie wyrabiałam na zakrętach.
czwartek, 6 grudnia 2018
A przecież stoisz taki młody, taki młody
Nie ma ich tak dużo, tych momentów. Ale, gdy już się pojawią, tym bardziej robią robotę.
Szczególnie teraz, gdy tak często mam to uczucie nieogarniania, mrugam okiem i mija dzień, trzy razy westchnę i mija tydzień. Grudzień zaczął się dwie chwile po styczniu. A ja ciągle w niedoczasie, ciągle jakaś spóźniona, coś zawalam, nie dopilnuję...
I tylko dzieci coraz większe. "I tylko popiół masz".
Szczególnie teraz, gdy tak często mam to uczucie nieogarniania, mrugam okiem i mija dzień, trzy razy westchnę i mija tydzień. Grudzień zaczął się dwie chwile po styczniu. A ja ciągle w niedoczasie, ciągle jakaś spóźniona, coś zawalam, nie dopilnuję...
I tylko dzieci coraz większe. "I tylko popiół masz".
Subskrybuj:
Posty (Atom)