Kiedyś rzucało się wszystko i wyjeżdżało w Bieszczady, choć na chwilę, po spokój, po oddech, po koniec świata. Jednak, odkąd robi to pół Polski, główna idea nieco się zdezaktualizowała, dlatego odludnego i dzikiego końca świata trzeba szukać gdzie indziej.
Tak trafiliśmy w Góry Słonne, do Turnickiego Parku Narodowego
Rzuć wszystko i wyjedź w... Góry Słonne?
I to jest moi drodzy ten moment, kiedy cieszę się z małych zasięgów mojego blożka, bo gdybym była dużą influenserką, miałabym duże wątpliwości przed opisaniem tu tego wyjazdu i promowaniu miejsca, którego urok w dużej mierze polega na byciu odludziem. A tak, wątpliwości są znacznie mniejsze;)
Góry Słonne to w zasadzie przedgórze Bieszczad, oficjalnie należą do pasma Sanocko-Turczańskiego, położone są na północ od Soliny, i są takim miksem Bieszczad i Beskidu Niskiego. Jest pięknie, malowniczo, i pusto.
Nie mieliśmy dużo czasu, chodziło o ten oddech od codzienności, o szybkie zachłyśnięcie się dzikością, naturą, widokami i wędrówką, kolory jesienne na zboczach, o płonące na złoto liście buków, o szelest liści dębowych, o sfruwające powoli liście brzóz i grabów. O błyszczące pajęczyny i unikatowe, miękkie, jesienne światło.
Wszystko to w górach Słonnych odnaleźliśmy. Odnaleźliśmy tez specjalną ciszę górsko leśną, ciszę do usłyszenia, gdy przystanie się na chwilę i ustanie cudowny skądinąd, donośny szelest liści. Gdy się przystanie, i jeszcze gdy się zamknie oczy to już w ogóle słychać tylko to powietrze jesienne, przetykane szmerem spadających suchych liści.
Zatrzymaliśmy się u przemiłej Moniki, w domku La Luna di Ropienka. Domek taki właśnie z końca świata, stary, klimatyczny i drewniany, bardzo ładnie urządzony, położony w zasięgu miłych górskich spacerów. A sama Monika, dusza człowiek, karmiła nas iście królewskimi śniadaniami, polecała ciekawe miejsca, opowiadała.
Zobaczcie.
Szybowisko na Bezmiechowej, fascynujący spetkakl |
nasza wersja sali zabaw z kulkami |
rzeźby w umarłych drzewach w lesie przy Bezmiechowej |
nasza baza, La Luna di Ropienka |
i zabawa z gliną tez była |
wspinaczka na Kamieniu Leskim |
A o co chodzi z Turnickim Parkiem Narodowym?
Góry Słonne leżą na terenie najdłużej powstającego parku narodowego w Polsce. Według naukowców, najwięcej fragmentów reliktowej puszczy karpackiej w Polsce, znajduje się właśnie tam.
Za WWF : "To właśnie tu, w sercu Karpat rośnie prawie 6,5 tys. drzew o wymiarach pomnikowych - wiekowych jodeł, buków i jaworów, osiągających wiek nawet 300 lat. O tym, jak jest to cenne przyrodniczo miejsce świadczy ogromna liczba żyjących tu gatunków roślin, zwierząt i grzybów. To wyjątkowa w Polsce ostoja drapieżników takich jak niedźwiedź, wilk, ryś i żbik. Niezwykłym bogactwem projektowanego Turnickiego Parku Narodowego są również ptaki, wśród nich orzeł przedni, orlik krzykliwy, puszczyk uralski, sóweczka, bocian czarny oraz podobnie jak w Puszczy Białowieskiej, wszystkie występujące w Polsce gatunki dzięciołów.
Tymczasem łącznie w latach 2017-2026 na obszarze projektowanego parku narodowego przewiduje się pozyskanie aż 1,2 mln m3 drewna. To równowartość 15 000 dużych tirów załadowanych po brzegi."
Piętnaście TYSIĘCY TIRÓW.
Turnicki Park Narodowy nie powstaje, chociaż pierwsze postulaty na ten temat zgłoszono w 1982roku. Zamiast tego wycina się drzewa spełniające kryteria drzew pomnikowych, niszczy się niezwykle ważne dla ekosystemu strefy przypotokowe i bezlitośnie rżnie całą puszczę.
I to jest ten moment, kiedy żałuję moich małych zasięgów... W każdym razie, polecam Wam zajrzeć na stronę turnickiego parku i może w miarę różnych możliwości spróbować wesprzeć ich działania.
Ochrona drzew jest w interesie nas wszystkich. Bo wiecie, drzewa bez nas poradzą sobie znakomicie, my bez drzew zupełnie nie.
Najpiękniejszy moment jesieni 🧡
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!!!
40 lat starań o powstanie Parku Narodowego... szok!!! Z wiekiem zaczynam coraz bardziej wątpić w to, że człowiek jest rasą rozumną!!!
piękny wyjazd, pięknie go opisałaś
OdpowiedzUsuń