W tym roku wybraliśmy się nad Bałtyk. Wrzesień jest wspaniałym miesiącem na wakacje nad polskim morzem. Trochę szarzej, trochę chłodniej, trochę spokojniej.
Wybraliśmy spokojną i cichą miejscowość na Mierzei Wiślanej ograniczając możliwość kupna nadmorskich pamiątek przecudnej urody, zaśpiewania w barze karaoke, czy zjedzenia flądry smażonej na oleju pamiętającym całe lato.
Był huk morza, tak samo kojący jak doskonała cisza czy wspaniała muzyka. Jasny, chłodny piasek na pustej plaży. Do przesypywania między palcami.
Cudowne nadmorskie lasy. Jedyne w swoim rodzaju. Pełne światła. Jednocześnie przytulne i pełne przestrzeni. Zamszone.
Zapach. Rybny, glonowy, wilgotny.
No i te fale terapeutyczne, do wgapiania się.
I piasek. Wszędzie piasek.
o, jesli można tak dobrze fotografować pajęczynę..to chyba nawet polubię ich mieszkańców:)
OdpowiedzUsuńniesamowite fotki !
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńjak sama nazwa bloga wskazuje, przy Twoich postach można odpocząć,wyciszyć się i zapomnieć o problemach. Uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńwiele bym teraz dała za kojący moment nad szarym,acz klimatycznym polskim morzem.
OdpowiedzUsuńm.
piękne zdjęcia, zachwycają
OdpowiedzUsuńAle świetne zdjęcia tej pajęczyny! :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia z bobasem-cudne:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia ♥
OdpowiedzUsuń