wtorek, 28 września 2010

on an island



Nie było mnie trochę, korzystałam z cudownego czasu bez połączenia ze światem. W namiocie, z plecakami, w górach i nad oceanem. W słońcu prześwietlającym. W drodze. Ze sobą, bardzo ze sobą.

Do tego doszło wino, prawie-ruszający się ser, rude krowy, cydr, oliwki, małże i ostrygi łowione z morza o poranku.

I powróciliśmy, do szarości, złego świata pełnego niedotrzymanych obietnic, nieskończonej głupoty i bezinteresownej podłości. Dobrze mieć w tym wszystkim swoje wyspy szczęśliwości.












12 komentarzy:

  1. Wspaniale wyglądają te czerwone dodatki. A gdzie kupiłaś te buty? Bo szukam podobnych trzewików.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny zestaw, prawdziwie jesienna dziewczyna.

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie te czerwienie kontrastują się z deszczem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piekne kolory i piekne zdjęcia:)
    a ludzie no cóz...tez czasem wolałabym zeby ich nie było

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś piękna i wyglądasz wspaniale w tym zestawie, bardzo podoba mi się szal :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super całość, ale sukienka CUDO!!! Skądże ona?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. czerwone dodatki to mój jesienny smaczek, lubię takie klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A dziękuję bardzo za miłe słowa:)
    Buty są z Prima Mody, kupowane w zeszłym roku
    A sukienka z ciuchlandu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesiennie i wesoło. Uwielbiam takie akcenty, tak samo jak uwielbiam czerwone buty :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko! Taka śliczna kiecuszka z ciucholandu???
    W moim 3/4 ciuchów czysto "babciowych" w ogromnych rozmiarach:(
    Idę do kąta płakać z zazdrości!:):)

    OdpowiedzUsuń
  11. Najbardziej podobają mi się połączenia kolorystyczne :) Najbardziej, bo całość jest cudowna, dziewczęca i zwiewna :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!