Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzieciństwo unplugged. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzieciństwo unplugged. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Hobbici na wycieczce, czyli co na piknik cz. II

co jesc na pikniku, przekaski piknikowe

Nie zaskoczę Was zapewne, gdy powiem, że gdybym miała spisać ranking wiosennych przyjemności, z pewnością wysoko na takiej liście znalazłyby się nieduże rodzinne wycieczki w naturę.
A jak wycieczki, to i pikniki, nieodłączny składnik udanej wycieczki. Piknik gdzieś w pięknych okolicznościach przyrody to esencja szczęścia i sielanki.
Piknik zbiera w sobie najlepszości: bycie w naturze, poczucie wolności i swobody, relaks i odpoczynek, ucztę dla oczu, uszu, no i ucztę smakową rzecz jasna.

sobota, 16 maja 2020

w nierzeczywistości


Okolice Kazimierza Dolnego mają dla mnie zupełnie szczególny rodzaj magii. Wciąż nie wiem co takiego jest w tej krainie. Lessowe wąwozy, pola i sady na wzniesieniach, charakterystyczny drewniano-kamienno-piaszczysty zapach, kolory? Lekko toskański klimat? Czy po prostu dobre wspomnienia?

środa, 16 października 2019

wycieczka październikowa


Jaki to wyczekany weekend był po tygodniach trudnych i intensywnych.
Bo słońce zapowiadane, i czas luźny, swobodny i nasz, tak bardzo nam potrzebny.
A jak nasz czas, to wycieczka, piknik, łazęga i rozkoszna nuda.

niedziela, 15 września 2019

wakacje w Norwegii

Norwegia. Norwegia.

Siedzę nad klawiaturą i nie wiem, co napisać. Serio, nie wiem. Od czego zacząć i jak sprawić, żeby oddać choć część wrażeń słowami, a jednocześnie nie popaść w (nadmierną) egzaltację.

piątek, 21 czerwca 2019

idzie lato, jedno z tych miłosnych lat

Wybuchło po tej niezdecydowanej wiośnie.
Po kapryśnej, płaczliwej wiośnie, niezdecydowanym kwietniu i nabucanym maju, wszedł on, czerwiec, cały na zielono. Pachnący jaśminem, piwoniami, rzodkiewką i botwinką.

poniedziałek, 13 maja 2019

Majówka

Takich zwykłych dni mi brakowało przez ostatnie miesiące. Zwykłych, bez fajerwerków zupełnie, czasem słońce, czasem deszcz. Dni, w których przeplatały się ze sobą fochy i śmiech do utraty tchu, szorty i szaliki, wspólne ćwiczenia z Chodą i wieczorne nie-fit kolacyjki z mężem, serce ściśnięte ze wzruszenia i gardło zaciskające się ze smutku, baśniowo kwitnące jabłonie i upierdliwie gołębie z uporem maniaka próbujące założyć sobie rodzinę na naszym balkonie.

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Poleski Park Narodowy. Sezon piknikowy czas start!

rowerowa wycieczka z dziećmi, mikrowyprawy, rowery z dzieckiem

Jak cudownie jest wejść w Sezon takim dniem jak ten. Gdy świat, ciągle jeszcze beżowo bury podskórnie aż pulsuje zielonością, przyjemne kilkanaście stopni na plusie muska po policzkach, ziemia pachnie wilgocią i życiem. A wszystko podkręca słońce, słońce które o tej porze roku robi jakieś niesamowite rzeczy z nastrojem, cierpliwością, energią i motywacją.

piątek, 22 marca 2019

Wiosna!

Pierwszy dzień wiosny. Dzień poezji. Jak to idealnie pasuje, wiosna jest samą poezją, człowiek niemal z automatu rymuje i szuka metafor, zimowe obfite powieści zastępuje Leśmianem i Gałczyńskim.

środa, 27 lutego 2019

podlasie z dziećmi zimą

podlasie z dziećmi, ferie w Białowieży


Podlasie w lecie poznaliśmy i pokochaliśmy. Od jakiegoś czasu marzył nam się wyjazd do puszczy zimą. Wizje takiego mieliśmy iście baśniowe, z masami migocącego śniegu i skrzypiącym mrozem, bo w końcu to polski biegun zimna.

środa, 24 października 2018

Bieszczady z dziećmi, edycja jesienna.


Bieszczady jesienią. To jeden z TYCH związków. Jak grzane wino przy kominku, piknik pod miastem w maju, jak sierpniowe jabłka.
Tak oczywiste a do tej pory niezrealizowane. Byłam w Bieszczadach wiele razy, w czasach studenckich i z dzieciakami, pod namiotem, bywaliśmy wiosną, w zimie i w lecie, ale nigdy jesienią.
I wreszcie.

piątek, 21 września 2018

Słońce łowimy czyli wycieczki późnoletnie


Nie mamy dość.
Nie przestajemy się zachwycać w tym roku.

Znowu cykl się zamyka, tegoroczna rozpusta letnia ma się ku końcowi, i próbujemy się nakorzystać, jak co roku na zapas.
Wycieczki, spacery, wypady, pikniki. I jeszcze raz, i od nowa. Na trawę, do drzew, do słońca.
A lato uspokojone i wyciszone. Trochę senne.

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

wakacje z dziećmi w górach - część praktyczna



W te wakacje znowu wywłóczamy te nasze dzieci gdzieś w świat, gdzie się pobrudzili i zmęczyli, gdzie nie było tabletów i gotowych zabawek.
Pod namiot. W góry. Z trójką. Dla nas naturalne i zwykłe, ale często słyszymy okrzyki niedowierzania, podziwu, widzimy pukanie się w czoło i ostentacyjne kręcenie głową.

Wiem, że już pisałam, ale znowu się powtórzę. Podróżowanie z dziećmi to nie jest sielanka. I to nie jest tak, że dzieci nic  nie zmieniają i można z nimi wszystko. Mnóstwo się zmienia, i wcale nie jest tak, że za niczym nie tęsknimy. Ba, wszelkie wyjazdy z dziećmi wyjątkowo mocno wyzwalają we mnie marzenia i wspomnienia o beztroskich i spontanicznych wypadach tylko we dwoje.
Ale warto, cholernie warto. Bo tak bardzo razem nie jesteśmy chyba nigdy. Nigdy jak właśnie podróżując nie integrujemy się tak pięknie jako rodzina, nigdy się tak ze sobą nie zaprzyjaźniamy, nigdy nie mamy okazji tak skutecznie i namacalnie przekazać dzieciakom naszych wartości. Mam wrażenie, że właśnie na naszych wyjazdach najlepiej nam wychodzi wychowanie.

Taki rodzaj podróżowania z dziećmi, bez animacji i atrakcji, pod namiot, w naturę, w góry nie jest może najłatwiejszy ze wszystkich, ale serio da się to zorganizować, no i praktyka czyni mistrza;)
Wystarczy się odważyć, pozytywnie nastawić i pojechać, każdy następny taki wyjazd przyjdzie z większą łatwością.
A ja dzisiaj zapraszam na wyjazdową prozę życia. Opowiem Wam o tym, jak u nas wyglądają takie niezorganizowane przez biuro podróży wyjazdy od strony praktycznej.

piątek, 10 sierpnia 2018

Bieszczady z dziećmi. Znowu!



Bardzo potrzebowałam tych wakacji. Potrzebowałam ich jak rekin ruchu. A wyjazd opóźniał się i komplikował, a do tego prognozy pogody były średnio optymistyczne. Gdy tylko okazało się, że możemy, stwierdziliśmy, że chrzanić deszcz, jedziemy wypoczywać, choćbyśmy mieli nie zdejmować kurtek przeciwdeszczowych.

piątek, 26 stycznia 2018

a to zima ciągle

Jest taki moment pod koniec stycznia.
Gdy słońce mocniej błyśnie. Ptak zaśpiewa jakoś śmielej, i pięć minut po południu ciągle jeszcze nie ma nocy.
To ten moment kiedy pojawia się pierwsze oczekiwanie na wiosnę. Pierwsze "mogłaby już przyjść".

poniedziałek, 11 grudnia 2017

easy like sunday morning

Ta niedziela była tak idealna, że aż sama sobie zazdroszczę. Jeden z tych dni, jakie wspomina się z nostalgią pt "to były piękne czasy", gdy nastoletnie dzieci strzelają focha, trzaskają drzwiami i nie wracają na noc.

wtorek, 21 listopada 2017

w mokrych cieniach listopada


"Dmucha, plucha, zawierucha, całe szyby stoją w łzach"... Jakoś sobie trzeba radzić z tym nie-czasem między złotem października a światełkami i dzwoneczkami grudnia... Radzić sobie najchętniej pod kocem i z herbatką.

Choć przytulna nieruchawość podkocowa kusi i wzywa, to rozsądek mi mówi, że lepiej jej nie ulegać zbyt mocno. Rozsądek i doświadczenie podpowiadają, że praktykowana zbyt często, bywa bolesna w skutkach.

sobota, 28 października 2017

let's play birds

spacer po lesie, spacer z dziećmi, jesień
Wiecie, z czego jestem chyba najbardziej dumna jako rodzic?
Że moje dzieci są zachwycone światem

Że w kolorowych, migających i grających czasach wymyślnych atrakcji i jeszcze wymyślniejszych zabawek, centrów handlowych i sal zabaw, na hasło "jedziemy do lasu" moje dzieci wykrzykują głośne "hurra!"

poniedziałek, 4 września 2017

przyjemności letnie

lato w ciąży, sesja z brzuszkiem


To lato jest dla mnie dość wyjątkowe. Nie zawsze jest tak, że lato, początkowo wyjątkowo zimne, potem wyjątkowo gorące spędza się w końcówce ciąży, w towarzystwie dwóch intensywnych przedszkolaków. To te czynniki które sprawiają, że wiele przyjemności wakacyjnych jest ograniczonych, bądź uniemożliwionych totalnie.
Ale, w gruncie rzeczy, całkiem nam było dobrze razem, zobaczcie.