I powiem Wam, to był strzał w dziesiątkę. Wreszcie parę dni po moich urodzinach nie myślałam o tęsknie wiośnie.
Myślałam o śniegu, o mrozie, i o zorzy. (I niestety o infekcji jednego dziecka).
I powiem Wam, to był strzał w dziesiątkę. Wreszcie parę dni po moich urodzinach nie myślałam o tęsknie wiośnie.
Myślałam o śniegu, o mrozie, i o zorzy. (I niestety o infekcji jednego dziecka).
Właśnie o takim dniu marzyło mi się w mrokach stycznia. O dniu ze słońcem, rowerami, piknikiem, wodą.