sobota, 16 maja 2020
w nierzeczywistości
Okolice Kazimierza Dolnego mają dla mnie zupełnie szczególny rodzaj magii. Wciąż nie wiem co takiego jest w tej krainie. Lessowe wąwozy, pola i sady na wzniesieniach, charakterystyczny drewniano-kamienno-piaszczysty zapach, kolory? Lekko toskański klimat? Czy po prostu dobre wspomnienia?
Etykiety:
aktywnie z dziećmi,
dzieciństwo unplugged,
Kazimierz Dolny,
podróże i wycieczki,
rower z dzieckiem,
rozmyślania,
slow lifestyle,
wiosna
Subskrybuj:
Posty (Atom)