Okolice Kazimierza Dolnego mają dla mnie zupełnie szczególny rodzaj magii. Wciąż nie wiem co takiego jest w tej krainie. Lessowe wąwozy, pola i sady na wzniesieniach, charakterystyczny drewniano-kamienno-piaszczysty zapach, kolory? Lekko toskański klimat? Czy po prostu dobre wspomnienia?
Zakupiliśmy ostatnio bardziej dokładną mapę i korzystamy.
Wąwozy w okolicach Kazimierza Dolnego to tak bardzo dużo więcej niż Korzeniowy Dół. To cały park krajobrazowy, i setki przepięknych wąwozów, tras rowerowych i spacerowych. Wybraliśmy się rowerami w jedną z takich tras.
Kamienisty podjazd na samym początku co prawda wywołał parę jęków, ale szybko się one zgoiły.
Nasza trasa prowadziła przez wąwóz, wokół skarpy z widokiem na Wisłę i Janowiec i polnymi drogami wśród rozsłonecznionych i rozświergolonych sadów jabłoniowych.
Wiosna igrała z latem.
Wiatr igrał ze słońcem.
Brzęczenie pszczół igrało z kwiatami jabłoni.
I te igraszki świata rozpuściły do końca wszystkie głupie stresy.
I ten piknik wśród jabłoni, był tak malowniczy, że jak patrzę na zdjęcia (które przecież nie oddają wszystkiego!), to wydaja mi się one wręcz kiczowate. Bo przecież taki obrazek, kwiaty jabłoni, pszczoły, niebieskie niebo i trawa zielona, rozkoszne pociechy na bosaka z włosami błyszczącymi na złocisto to już obrzydliwe nierzeczywiste jest...
W tej nierzeczywistości zawiesiliśmy się na parę cudownych godzin, wpasowaliśmy się w nią jak puzelki.
już niedługo nowy wpis o przekąskach piknikowych! |
I cóż mogę powiedzieć.
W tym dziwnym, dziwnym czasie, w tej cholernej niepewności co będzie dalej, w zmęczeniu sytuacją, w strachu o własny kraj, jedzie się w krainę spokoju. Jedzie się po parę godzin radości życia. Jedzie się zatankować sens życia.
Uwielbiam Twoje wpisy.Powodują,że natychmiast,natychmiast chciało by się przenieść do tego pachnącego sadu.Życzę jeszcze wielu tak cudownych wycieczek.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!
UsuńSuper wyprawa. Czy możesz polecić mapę, która zakupiliście? A na wpis przekąskowo-piknikowy czekam z utęsknieniem:)
OdpowiedzUsuńWpis piknikowy się pisze! A mapa to Kazimierz Dolny i okolice na spacery i wycieczki mapa turystyczna 1:25 000
UsuńTworzysz piękne i inspirujące miejsce. Bardzo lubię Cię odwiedzać, dzięki, że chcesz się dzielić :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że mi o tym piszesz:)
UsuńPięknie... zachwycam sie każdym słowem i obrazem :D!!!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńCześć, już od dawna zbieram się za naspanie do Ciebie. A bardzo rzadko komentuję coś w sieci. Ostatnio mało komentarzy u Ciebie, ale wiedz, że stali czytelnicy regularnie zaglądają z nadzieją przeczytania nowego postu. Bardzo je lubię. Chętnie przeczytała bym też coś o codzienności, takim zwyczajnym chaosie domowym.
OdpowiedzUsuńKiedyś podpytywałam Cię o pakowanie ekwipunku na wyprawy w góry. Pochwalę się, że w zeszłym roku opanowałam pakowanie 4-osobowej rodziny do 45l plecaka. Ja brałam młodszego do nosidła (tula nie ma kieszonek), a mąż targał plecak.
Teraz jeszcze nie mamy śmiałości wypuścić się w góry, ale organizujemy sobie wędrówki po okolicznych lasach. To już się przerodziło w całodniowe eskapady. I chciałam Cię podpytać o hamak turystyczny z decathlonu. Czy jest to fajny gadżet na odpoczynek (ostatnio pikniki nam się wydłużają o przeróżne zabawy na łące)? Wart noszenia w plecaku? Faktycznie potrzeba (takie opinie widziałam w sieci) dokupić liny do niego? Nie planuję w nim spać.
Nasi chłopcy są jeszcze za mali na takie eskapady rowerowe, w każdym razie nie planujemy ani zakupu bagażnika rowerowego, ani przyczepki na dzieciaki/ ekwipunek. I ten hamak był by dodatkowym bagażem na plecach.
panna-lilla
cześć! Dzięki za te miłe słowa!
UsuńSuper, że udało się z tym pakowaniem:D
Co do hamaka - nasz nie jest z decathlonu, ale to chyba podobna rzecz. My uwielbiamy! Oczywiście nie jest to jakiś super niezbędnik, ale jeśli miejsce pozwala, bierzemy (często zresztą dwa) - ten turystyczny jest leciutki i nie zajmuje dużo miejsca. Super sprawa, można sobie miło poleżeć, dzieciaki też uwielbiają, jak były młodsze to wszystkie odbywały hamakowe drzemki:) Co do linek - nie wiem, jak jest w tym decathlonowskim, myślę, że w sklepie powinni Ci powiedzieć, czy coś trzeba dokupić do niego.
Kiedyś wspominałaś o niedzielnym popołudniu ze Sjestą. U nas też tak zawsze było. Niestety te nieśpieszne popołudnia już nie wrócą. A przynajmniej z taką muzyką. :(
OdpowiedzUsuńpanna_lilla
No, porobiło się ostatnio... Dobrze, że są jeszcze siestowe płyty.
UsuńPozdrawiam!
Oj, dziewczyno ! Jak Ty potrafisz to ładnie wszystko nazwać. I te zdjęcia...
OdpowiedzUsuńDzięki za te słowa!
UsuńHej!
OdpowiedzUsuń1. Można wiedzieć jaka to mapka?
2. Gdzie zrobiliście sobie ten piknik?
3. Czy zielony hamak jest z Decathlonu? Jak się spisuje?
Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis
Hej!
Usuń1. Mapa to Kazimierz Dolny i okolice na spacery i wycieczki mapa turystyczna 1:25 000
2 Piknik był w przypadkowym przydrożnym sadzie przy jednym z wąwozów
3 Nie, nasz hamak to La Siesta, sprawuje się świetnie. Ale znajomi mają z Decathlonu i sprawuje im się bardzo dobrze:)
Pozdrawiam!