niedziela, 17 marca 2024

przyjemności czasu mroku


To nie jest tak, że spędziłam ostatnie miesiące pod kocysiem z herbatką i książką.

Chociaż bym chciała, i wiem, że dobrze by mi to zrobiło, chociażby z czysto pragmatycznych względów, wiadomo wszak, że jednostka wypoczęta i zregenerowana jest bardziej wydajna w każdym względzie. Wiem o tym i czuję to mocno. Że w te miesiące się zwalnia. Że się regenerować trzeba, że to taka noc w rocznej dobie. Należałoby się dobrze karmić, odżywczo, spać jakościowym snem, spacerować gdzieś w szczelinach światła, robić sobie masaże, dobre głębokie praktyki jogi i medytacje. Należałoby popołudniami ograniczyć się do planszówek i książek, a wieczorami oglądać jakieś smaczne filmowe klasyki.

środa, 28 lutego 2024

luksusy na miarę naszych czasów


 Z wiekiem (hoho, tak tak) zmienia mi się poczucie luksusowości.

Luksus, to według Wikipedii termin opisujący kategorię dóbr materialnych, bądź usług wyróżniających się wysoką ceną, wysoką jakością wykonania oraz trudną dostępnością dla odbiorcy. Produkty luksusowe adresowane są do wąskich grup społecznych, należą do produktów oraz usług ekskluzywnych.

Nigdy nie należałam do fanów luksusu na pokaz, ostentacji i podejścia zastaw się a postaw się, ale im dalej w wiek, tym bardziej luksus jest dla mnie a nie dla poklasku.

Luksus ma dla mnie dużo wspólnego z miłością do siebie. Z otulaniem jakiejś cząstki siebie takim kaszmirowym kocyczkiem. Z robieniem miłych rzeczy dla siebie, i nie pokazywaniem tego w mediach społecznościowych.

wtorek, 2 stycznia 2024

2023. Podsumowanie.

 

Już nawet nie będę pisać o tym czasie pędzącym, że styczeń 2023 był przedwczoraj i że niemożliwe, że moje najmniejsze dziecko we wrześniu pójdzie do szkoły.

Robię co mogę, żeby to życie zwalniać trochę. Z premedytacją zatrzymuję się na chwilę, łuskam z rzeczywistości takie zakotwiczające skrawki, błyski takie, zatrzymuję się, biorę oddech i uświadamiam sobie, że życie trwa właśnie teraz, i że składa się ono z niezbyt malowniczych pośpiesznych poranków, nerwówki w pracy i zwykłych popołudni w parku albo w kuchni przy garach. Że dzieje się ono także wtedy, gdy jest szaro i deszczowo, gdy dzieci są chore, a ja mam pryszcze na brodzie.