Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Francja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Francja. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 9 września 2014

czwartek, 24 lipca 2014

some are born to sweet delight

Zamęt związany z przeprowadzką i deszczowa pogoda nie sprzyjały rowerowaniu. Ale za to ostatnio udało nam się wybrać na miłą przejażdżkę nad pobliskie jezioro.

czwartek, 26 czerwca 2014

Fête de la musique



Święto muzyki. Impreza organizowana we Francji już od prawie czterdziestu lat, niedawno rozprzestrzeniła się też na inne kraje.

sobota, 21 czerwca 2014

Jak mieć udane wakacje z dziećmi


Jeszcze o naszych lazurowych wakacjach trochę chciałam napisać.
Jak zrobić, żeby wyjazd pod namiot z dwójką maleństw był dla wszystkich fajnym przeżyciem? Czy udane wakacje z dwulatkiem i niemowlakiem są w ogóle możliwe?

sobota, 7 czerwca 2014

Weekend w Vercors. Czy warto podróżować z małymi dziećmi?


Masyw Vercors. Piękne skały, wodospady, zapierające dech widoki. Wiatr.

Pojechaliśmy tam na dwa dni. Pochodzić, pooddychać, nacieszyć oczy i przetestować dzieciowy duet w warunkach namiotowych. Sprawdziło się.

piątek, 30 maja 2014

wycieczka po złotej krainie Beaujolais


Początek kolejnego długiego weekendu spędziliśmy na rowerach. Wybraliśmy się do krainy Beaujolais, znanej nie tylko z wina, ale także z uroczych miasteczek zbudowanych z pięknego, żółtego kamienia i malowniczych, pagórzastych krajobrazów. Całość, oświetlona słonecznie, robi trochę wrażenie Toskanii. Jest sielsko i bardzo klimatycznie.

niedziela, 18 maja 2014

w dzień targowy

Dzień targowy jest codziennie - tylko w różnych miejscach. Ale zdecydowanie najbardziej klimatycznie jest w sobotę nad rzeką. Tam co tydzień można zakosztować sielankowej, na wskroś francuskiej Francji. Nacieszyć zmysły estetycznymi, pachnącymi straganami z sezonowymi wspaniałościami.
Kupić pęczek pięknych szparagów od starszego pana w berecie, przesłodkie truskawki od sympatycznej pani częstującej synka pierwszymi w tym roku czereśniami. Porozmawiać o serach z ich producentem. Zachwycić się młodymi karczochami. Niespiesznie wybierać młode marchewki do nierównej, metalowej miski.

A potem usiąść na brzegu rzeki, zjeść truskawy i cieszyć się majem.













poniedziałek, 24 marca 2014

any day now

 

Jeszcze jedna wycieczka przed Zmianami.

Zaopatrzyliśmy się ostatnio w świetny przewodnik po okolicach Lyonu. Okazuje się, że z każdej strony są jakieś piękne miejsca do przemierzenia, zobaczenia. Tym razem udaliśmy się na wschód - w piękny, pagórzasty, malowniczy region Monts du Lyonnais. Pochodziliśmy, pooddychaliśmy lepszym powietrzem (w Lyonie wtedy stan pogotowia w związku z zanieczyszczeniem powietrza, zupełna nowość dla mnie, szczęśliwego mieszkańca czystego wschodu Polski), na górze z pieknym widokiem zjedliśmy ciacho bananowe.









sobota, 15 marca 2014

Annecy


stylizacje ciążowe, sukienka ciążowa, jak dobrze wyglądać w ciąży

We Francji piękna wiosna. Korzystamy i gdy tylko możemy wybieramy się na bliższe i dalsze spacery i wycieczki.

Ostatnio pojechaliśmy znowu do Annecy. Poprzednio byliśmy tam w lecie, było potwornie gorąco i w sumie jakoś specjalnie samym miastem się nie zachwycaliśmy, bo mury były nagrzane i woleliśmy korzystać z uroków gór i jeziora. Tym razem była okazja docenić samo miasto. Przeurocze, z piękną zabudową. Powstało ono jeszcze w czasach rzymskich, a jego złote lata przypadły na wiek XVI, gdy stało się ważnym ośrodkiem kontrreformacji. Miasto przecinają urocze kanały, nazywane bywa zresztą "alpejską Wenecją".Na jednym z nich możemy oglądać charakterystyczny budynek w kształcie łodzi (podobno jeden z najczęściej fotografowanych obiektów we Francji), który pełnił funkcje siedziby kasztelana, budynku administracyjnego, wreszcie więzienia, a teraz znajduje się tam muzeum.

Czas w Annecy spędziliśmy arcyprzyjemnie, zjedliśmy słynne tartiflettes z tutejszym serem reblochon, przepyszne.
A potem wspaniała sjesta, nad pięknym jeziorem, z obłędnym widokiem, słońcem i boskim, górskim powietrzem...







stylizacje ciążowe, sukienka ciążowa, jak dobrze wyglądać w ciążystylizacje ciążowe, sukienka ciążowa, jak dobrze wyglądać w ciąży


stylizacje ciążowe, sukienka ciążowa, jak dobrze wyglądać w ciąży

środa, 12 marca 2014

Luksus, czyli jakość życia po francusku



Natchnęła mnie Asia ze Styledigger.
Napisała o luksusie. Jak zwykle świetnie, jak zwykle dogłębnie analizując temat, i jak zwykle mam podobne zdanie na ten temat. Bardzo polecam przeczytać.

Napisała o jakości życia, o unikaniu bylejakości, o luksusie dla siebie. Podejście bardzo mi bliskie, i bardzo popularne tu, we Francji. Oczywiście będę generalizować.
Luksus często kojarzy się z drogimi ubraniami od projektantów. Mam wrażenie, że często już nazwy domów mody są wymawiany z jakimś nabożnym szacunkiem. Tutaj natomiast logo to po prostu nazwa marki.
O francuskim szyku napisano już chyba tysiące poradników i faktycznie jest on bardzo widoczny. to szyk trochę od niechcenia, w Lyonie szczególnie rzucają mi się w oczy tak wyglądający mężczyźni, i kobiety po pięćdziesiątce. To nie jest wypracowana stylizacja, to strój na zasadzie "wstałem rano, przeczesałem palcami włosy, włożyłem jakieś ciuchy i wyglądam obłędnie". Gdy przyjrzymy się bliżej dostrzegamy, że włosy są doskonale obcięte, buty świetnej jakości, a ciuchy z rewelacyjnych materiałów.

Myślę, że można stwierdzić, że tutaj luksus jest skierowany do samego siebie, nie na pokaz, jest przejawem szacunku do siebie. A Francuzi szanują się i dbają o siebie. Wielopoziomowo.

Są bardzo aktywni, codziennie w parku biegają dzikie tłumy. Do metra, na przystanek, czy po dziecko do szkoły podjeżdżają na hulajnogach. Masowo jeżdżą na rowerach. W zimie co weekend autostrady wiodące w góry wypełniają się samochodami z nartami na dachu, w lecie jeżdżą na trekking.

Słynna francuska kuchnia może i jest pełna kalorycznych bagietek, croissantów, tłustych serów i wina. Ale je się tez mnóstwo ryb i owoców morza, a mięso raczej nie w formie kotleta z grubą panierką. Pieczywo kupuje się w niewielkich piekarniach, gdzie wszystko wypiekane jest na miejscu ( i to w tradycyjny sposób), a do wszystkiego jest mnóstwo warzyw, do nabycia na bardzo popularnych targach, od prawdziwego francuskiego rolnika z ziemią za paznokciami. Na targu zresztą można tez kupić trufle, za jedyne 900 euro za kg. I ktoś je prawdopodobnie kupuje... Zdecydowanie można poczuć się luksusowo. Ale generalnie liczy się to, że kupujemy i będziemy się karmić czymś, co ktoś bardzo konkretny dla nas wyhodował, wypiekł, złowił (czy zebrał z pomocą swojej świni...)

W ciągu tygodnia pracują do późna, co nie jest korzystne dla życia rodzinnego. Ale za to nadrabiają w weekendy. Potrafią wspaniale odpoczywać. Czytają dużo książek, mnóstwo osób gra na instrumencie, czy śpiewa. Wycieczki, spacery, przeróżne parki, pikniki, zabawy na świeżym powietrzu - wszędzie jest pełno francuskich rodzin. I wszystkie te miejsca są świetnie do tego przystosowane.

Kupują samochody po to, żeby nimi jeździć, a nie imponować. Samochód jest od jeżdżenia (a zderzaki od zderzania, co widać zwłaszcza przy parkowaniu równoległym), ma wartość użytkową, a nie jest przedmiotem kultu.

Dbają o estetykę. Przeurocze francuskie miasteczka bez jaskraworóżowej blachodachówki, ulice bez krzykliwych reklam, dość jednorodne elewacje budynków... A ładne otoczenie ogromnie wpływa na ogólnie pojętą jakość życia.

Oczywiście nie jest sielankowo i idealnie, o czym pisałam tutaj.
Jest też sporo ortalionowych dresów i mocno nażelowanych włosów. Mc Donald's cieszy się sporą popularnością, przedmieścia są zabudowane szkaradnymi blokowiskami, a wielkie centra handlowe codziennie (w weekendy też) wypełniają miłośnicy sieciówek.
Są chyba jednak świadomi (niektórzy aż za bardzo...) i bardzo dumni z tego la vie à la française. Myślę, że warto brać przykład i podarować sobie odrobinę luksusu po francusku.

środa, 26 lutego 2014

pierwszy piknik


I zaczęło się. Zakwitły forsycje i krokusy, czas ruszyć w drogę.
Chcieliśmy pojechać trochę dalej (i wyżej), ale uznaliśmy, że lepiej nie ryzykować porodem w Alpach... Tak czy inaczej, byliśmy pod wrażeniem. Godzina drogi wystarczyła, by znaleźć się trochę ponad światem, żeby trochę powgapiać się w ten świat jeszcze wyżej, nasycić uszy cichym i miarowym brzmieniem własnych kroków. 

Spędziliśmy tez błogie chwile na kocu, delektując się pierwszym w tym roku piknikiem. Słońce przygrzewało, wietrzyk delikatnie powiewał, a świat pachnąc obłędnie i brzmiąc ptasimi trelami budził się do życia.