środa, 24 września 2014

siedem dalekich rejsów


Ostatnio miłą niespodziankę sprawiło mi lyońskie stare miasto, organizując koncerty jazzowe na wolnym powietrzu i targ staroci pod Katedrą Saint Jean.


Jak to zwykle na takich targach bywa, można znaleźć wszystko.


Zdecydowanie chętnie zostałabym tam dłużej. Niespiesznie przeglądała wszystkie stare zdjęcia i plakaty, piękne meble, delikatne kieliszki i porcelanowe filiżanki i uroczo tandetne figurki. Ale niekoniecznie z rozproszonym dwuipóletnim Rowerzystą i Głodną Pasażerką chusty.

 


 












2 komentarze:

  1. Straszliwie podoba mi się nazwa Twojego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem, że się powtarzam w tych komentarzach,ale.. kocham ten klimat! U Ciebie zawsze jest wspaniały klimat, nieważne czy to Lublin, czy Lyon :) Te miejsca, zdjęcia, nooo :) Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!