W prehistorycznych czasach bez dzieci uwielbialiśmy koncerty i festiwale muzyczne (na jednym z takich festiwali zostaliśmy parą...13 lat temu:) )
Ale odkąd mieszkamy we Francji i nie mamy komu podrzucić drobiazgu, ta przyjemność nas omija. Odpuściliśmy temat.
Za sprawą jednak dwóch wydarzeń z ostatnich tygodni sytuacja ciut się poprawiła - na tyle tylko żeby przypomnieć sobie to wspaniałe uczucie słuchania muzyki na żywo. I żeby zatęsknić mocno.