czwartek, 9 stycznia 2025

2024. Podsumowanie



Nie wiem, czy potrafię napisać coś specjalnego o 2024.
To był dobry rok, cudownie niewyróżniający się jakimiś spektakularnymi ani dramatycznymi wydarzeniami. Skończyłam czterdzieści lat. Jestem zdrowa, moja rodzina jest zdrowa. Żyję w uprzywilejowanych czasach, w uprzywilejowanej części świata.

To był kolejny rok, składający się ze zwykłych czwartków, nerwowych poranków, miłych wieczorów, szalonych weekendów i spokojnych niedziel. Pełen muzyki, filmów i książek, sprzątania, gotowania i prania. Rok z treningami i ciasteczkami. Były kawy z widokiem, masaże twarzy, paznokcie skubane ze stresu, głowa boląca ze zmęczenia, policzki bolące od śmiechu. Gapienie się w chmury i gapienie w ekran z excelem do późnej nocy. Wożenie do ortodonty, ortopedy i okulisty, na zajęcia dodatkowe i występy wszelakie, wieczorne czytanie i nocne organizowanie plasteliny od sąsiadów, dawanie syropków i buziaków. Randki z mężem i z samą sobą. Zachwyt światem, zawsze.

początek roku w Bieszczadach, czyli najlepiej jak się da



takie urodziny

ulubiony kierunek przedwiosennych wycieczek, Poleski Park Narodowy

 




homo solaris

Lyon, powrót po 8 latach

wystawa prac Vincenta Muniera, coś wspaniałego









Dobrze nam się tu mieszkało, i pięknie było wskoczyć tu znowu w odwiedziny



Komunia córy









weekendowy dorosły wypad na chodzenie...


...i Męskie Granie


Rumunia, czyli piękne wakacje




















wycieczka po Delcie Dunaju





Jeszcze zjadamy dżem (zrobiony przez dzieci) z tych mirabelek (zebranych przez dzieci)

znowu Bieszczady






 
czterdziestkowy dziewczyński wypad do Włoch

 

Janowiec, wycieczka jesienna










tworzenie wieńca adwentowego

Listy od Mikołaja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!