Nie wiem, czy potrafię napisać coś specjalnego o 2024.
To był dobry rok, cudownie niewyróżniający się jakimiś spektakularnymi ani dramatycznymi wydarzeniami. Skończyłam czterdzieści lat. Jestem zdrowa, moja rodzina jest zdrowa. Żyję w uprzywilejowanych czasach, w uprzywilejowanej części świata.
To był kolejny rok, składający się ze zwykłych czwartków, nerwowych poranków, miłych wieczorów, szalonych weekendów i spokojnych niedziel. Pełen muzyki, filmów i książek, sprzątania, gotowania i prania. Rok z treningami i ciasteczkami. Były kawy z widokiem, masaże twarzy, paznokcie skubane ze stresu, głowa boląca ze zmęczenia, policzki bolące od śmiechu. Gapienie się w chmury i gapienie w ekran z excelem do późnej nocy. Wożenie do ortodonty, ortopedy i okulisty, na zajęcia dodatkowe i występy wszelakie, wieczorne czytanie i nocne organizowanie plasteliny od sąsiadów, dawanie syropków i buziaków. Randki z mężem i z samą sobą. Zachwyt światem, zawsze.
|
początek roku w Bieszczadach, czyli najlepiej jak się da
|
|
takie urodziny
|
|
ulubiony kierunek przedwiosennych wycieczek, Poleski Park Narodowy
|
|
homo solaris
|
|
Lyon, powrót po 8 latach
|
|
wystawa prac Vincenta Muniera, coś wspaniałego
|
|
Dobrze nam się tu mieszkało, i pięknie było wskoczyć tu znowu w odwiedziny
|
|
Komunia córy
|
|
weekendowy dorosły wypad na chodzenie...
|
|
...i Męskie Granie
|
|
wycieczka po Delcie Dunaju
|
|
Jeszcze zjadamy dżem (zrobiony przez dzieci) z tych mirabelek (zebranych przez dzieci)
|
|
znowu Bieszczady
|
|
czterdziestkowy dziewczyński wypad do Włoch
|
|
Janowiec, wycieczka jesienna
|
|
tworzenie wieńca adwentowego
|
|
Listy od Mikołaja
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!