Jak ja lubię ten czas zawieszenia między Świętami a Nowym Rokiem.
Wyświętowalismy się. Wszystkie około świąteczne rytuały spełnione. Piękna, pachnąca choinka stoi w najlepsze, ozdobiona pierniczkami pieczonymi parę dni przed Wigilią. Kalendarz adwentowy jeszcze wisi, prezenty (pakowane 23 grudnia o 23), ciągle jeszcze na wierzchu. Jest ciągle świątecznie, ale to już nie jest to świąteczne, dziko migoczące szaleństwo, a raczej spokojny, ciepły i jednolity blask.
Nawet błysnęło nam zimą na chwilę przed Świętami. Dzień przed Wigilią przysypało odrobinę śniegu, i chociaż po paru godzinach została z niego tylko żałosna resztka, całkowicie spowita paskudną szarą mgłą, dzieci zdążyły zrobić dwa bałwany i fortecę, przemoczyć rękawiczki i zyskać rumieńce w typie iście bullerbynowym.
Było wesoło, głośno, muzycznie, momentami chaosiaście. Pysznie i pięknie, po naszemu. Masa emocji, zwłaszcza u Pirata, w końcu, jak wiadomo, "Im jest się mniejszym, tym Boże Narodzenie większe".Niemniej, jak pięknie by nie było, miło jest trochę zejść na ziemię z tych wyżyn emocjonalnych. Miło jest trochę się wyciszyć, pójść na spokojny spacer w tę wilgotną szarość, a potem wrócić, napić się herbaty, posłuchać muzyki i poczytać.
Czas w tych dniach trochę zwalnia. Dużo jesteśmy wszyscy razem, chodzimy na spacery, gramy w planszówki, oglądamy filmy, czytamy, dojadamy resztki. Gdy nikt nie pędzi do pracy ani do szkoły, ani na zajęcia dodatkowe, więcej jest też takich prywatnych chwil, w różnych konfiguracjach. Jest przestrzeń na prywatne rozmowy jeden na jeden z każdym dzieckiem, co w dużej rodzinie na co dzień jest dość nieoczywiste, a to bardzo cenna sprawa. Jest przestrzeń na nudę, na rozmyślania, na snucie marzeń. I na snucie się. A snucie się jest jednym z najlepszych znanych mi sposobów na spowolnienie czasu.
Ten czas, to "między Świętami na Nowym Rokiem", jest taki trochę nierzeczywisty. I może dlatego sprzyja refleksjom, bo łapie się trochę dystans do rzeczywistości. Trochę jak na wakacjach, ale bez wakacyjnych wrażeń. Zostaje tylko ten dystans i pustka które tak wspaniale pomagają odpowiadać na pytania o to, co jest dla nas tak naprawdę ważne i jak to deklarowane "ważne" jest ważne w prawdziwym życiu.
choinkaaa piękna jak laaaaas |
W tym roku kupiliśmy za wysoką choinkę. Nie mogliśmy wykręcić w przedpokoju, żeby wnieść ja do mieszkania ;-) Na szczęście nie jest rozłożysta, pięknie wygląda, a my nie zostaliśmy Griswoldami roku 2024. Bardzo lubię ten czas po świętach, kiedy wracamy od rodziny i robimy to co lubimy. Są planszówki, książki, lego, porządkowanie zdjęć i filmy z projektora. Ciężko jest mi zmobilizować się do wyjścia z domu. Ale tak sobie myślę, że to taki czas. Latem szkoda dnia, żeby spędzać go w domu, a teraz szkoda czasu, żeby go marnować na coś innego niż domowe spowolnienie.
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię ten czas choć często myśle że trochę go idealizuję bo w moim [yciu jest zwyczajny (święta i sylwester są u mnie takie jak inne dni w roku) ale może przez to że na zewnątrz ta karuzela wolniej się kreci jest trochę inaczej wewnętrz... no od kilku lat jest top wszychczasów rozciagnięty na kilka dni - pozycja obowiazkowa w moim międzyświątecznym harmonogramie. Niezmiennie ubolewam że tak daleko od siebie mieszkaszkamy bo z ogromną przyjemnością napilabym sie z Toba kawy w tym czasie i jeszcze w wielu innych momentych roku.
OdpowiedzUsuńOgrom serdecznosci przesylam i zdrowia w nowym roku życzę - Joanna