Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mindfulness. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mindfulness. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 27 października 2016
przez liści ogniste dywany przechodzi piękna bóg ostatni raz
Wzięliśmy rowerki i placki z dyni, z cynamonem, imbirem i rodzynkami. Pyszne i delikatne, pomarańczowe jak liście. Mogliśmy pomyśleć jeszcze o herbacie z sokiem malinowym w termosie, ale nie pomyśleliśmy. Ale i tak serca ogrzały nam się w tym cudownym świecie żółtym i czerwonym, szeleszczącym.
sobota, 8 października 2016
Odpoczywalnia muzyczna. Muzyka energetyczna
I nadeszła. Człowiek tylko szurałby w chrupiących liściach, wdychał zapach kasztanów, względnie siedział pod kocem i popijał kolejne herbatki zatapiając się w kolejnych powieściach.
Ale, ponieważ nasza cywilizacja nie jest przystosowana do cyklu rocznego, dalej musimy wstawać o (coraz zimniejszym i ciemniejszym) świcie, zabierać się za różne pilne sprawy dnia codziennego i zamiast herbatek lub gorących czekolad pod kocem na sofie, łykać kawę na szybko i brać się do roboty.
wtorek, 13 września 2016
day dream
Zupełnie nie wiadomo kiedy lato się zestarzało i zezłociło.
Lato ciągle gorące, piękne i słoneczne, ale powietrze pachnie już kasztanami, szalikiem i zupą dyniową.
Lato ciągle gorące, piękne i słoneczne, ale powietrze pachnie już kasztanami, szalikiem i zupą dyniową.
niedziela, 14 sierpnia 2016
Zmysłowe przyjemności. Zapach.
Dzisiaj znów zmysłowo. Było już o dotyku, dziś równie pięknie, bo zapachowo. Węch jest kolejnym bardzo pierwotnym, i takim trochę zwierzęcym zmysłem.
czwartek, 28 lipca 2016
Odpoczywalnia muzyczna #2. Muzyka na wielką smutę.
Że smutek jest czasem potrzebny już kiedyś pisałam. Że przychodzi czasem do każdego też wiadomo. I czasem zupełnie bez powodu przychodzi, nawet w lecie, zaczepia się na rzęsach i Jest.
wtorek, 12 lipca 2016
Brnę w słońcu po samo gardło
Nikt, jak Leśmian nie potrafi słowami oddać zmysłowości lata.
Sama jestem tą zmysłowością zauroczona, uwielbiam lato właśnie ze względu na to bombardowanie zapachami, smakami i fakturami, a leśmianowe potoczyste słownictwo, skojarzenia, czuła jego spojrzystość zachwyca mnie szczególnie.
I nawet upał, czy duszność letnia przedburzowa, lepkość poowocowa, żuki kosmate i złachmanione pajęczyny mają w sobie poezję, masę upojnego piękna i erotyzmu.
środa, 29 czerwca 2016
Zmysłowe przyjemności. Dotyk.
Zupełnie wspaniałe jest to, że wszystko, co najlepsze na świecie jest nam dane zupełnie za darmo i bezwarunkowo.
Weźmy zmysły. Wszystkie pięć dają nam cały wachlarz fantastycznych wspomnień, w dużej mierze budują nasze poczucie szczęścia, a już na pewno przyjemności. Dzięki zmysłom, odczuwamy świat pięciowymiarowo, co jest przecież absolutnie cudowne.
środa, 22 czerwca 2016
środa, 11 maja 2016
a pogoda rozśpiewana
W pewien zwykły dzień, słoneczny zielony i pachnący u szczytu swojej majowości, upiekłam tartę z wędzoną rybą, opłukałam sałatę, a w słoiczku zabełtałam vinaigrette, zapakowałam jeszcze wodę, zapomniałam o sztućcach i dorzuciłam parę dziecięcych gadżetów. Wyjęliśmy rowery i przyczepkę, odebraliśmy dzieciaki z placówek i pojechaliśmy na piknik. Miasto stało w korkach, a my śmigaliśmy po ścieżkach rowerowych (w Lublinie sieć wspaniale się powiększa). I wjechaliśmy do parku, który przywitał nas pięknym słońcem, wspaniałą, soczystą zielenią, krzyczącymi pawiami i całym tym uroczym parkowym niespiesznym klimacikiem.
wtorek, 3 maja 2016
czwartek, 31 marca 2016
Rzemiosło, rękodzieło, DIY
czwartek, 24 marca 2016
nothing and everything
Dzień zapowiadał się zupełnie nieciekawie i zwyczajnie. Zepsuty samochód, zimny wiatr, poranne fochy, porządek do zrobienia. Po południu słońce z typową wczesnowiosenną gorliwością zaświeciło w brudne okna naszego salonu. W głowie zamajaczyła mikofibra i płyn. Ale mąż miał lepszy pomysł. "Chodźmy na spacer. Na randkę" Randka co prawda w towarzystwie dwóch pomponów, ich wózka i rowerka, piłki i królika, ale zawsze jednak randka.
środa, 16 marca 2016
waiting for the sun
Mam wrażenie, że ostatnio żyję od jednego słonecznego dnia do następnego. Chyba nigdy tak bardzo jak teraz moje dobre samopoczucie (jakiekolwiek samopoczucie w zasadzie), moja cierpliwość do narybku, zdolności intelektualne i ogólne ogarnięcie nie zależą od paru kęsów UVA i UVB.
wtorek, 12 stycznia 2016
Wielka moc małych rzeczy
Szczegóły. To szczegóły i drobiazgi decydują o całokształcie i ogólnym wrażeniu. Sól ziemi. Sól, przyprawy, dodatki i akcenty. To one robią efekt. Z pewnością wiecie, o czym mówię. Prosta czarna sukienka, a do niej spektakularne buty, nieskomplikowana potrawa, a czasem nudne warzywo przyprawione efektownie. Miły, normalny wieczór, ucudowniony o jeden piękny gest. I tak dalej.
Macie tak? Drobiazgi, małostki, szczególiki które są najważniejsze na świecie? Dzisiaj podzielę się z Wami moimi.
czwartek, 31 grudnia 2015
rodzinnie
Zajrzałam wczoraj wieczorem do dzieci. Mała Iskra* jak zawsze rozkopana, z rozwichrzonym włosem, z trzema obowiązkowymi przytulankami wymownie rozrzuconymi wokół, śpi, Królowa Życia. Mały Wilczek* wtulony w Tygryska i Koziołka, zakopany w kołdrze samochodzikowej, jak zawsze na boku, oddycha spokojnie, oczka ma zamknięte z tymi obłędnymi rzęsami.
Śpią. Śpią. Zdrowi, szczęśliwi, otuleni miłością.
wtorek, 22 grudnia 2015
coraz bliżej, coraz bliżej
Pierwsze Święta w Polsce od trzech lat, i we własnym domu. Co prawda brak śniegu psuje trochę klimacik (moje biedne dzieci, poza tą wycieczką w góry, śniegu nie widziały), ale jest dobrze.
wtorek, 17 listopada 2015
W listopadzie słucham jazzu
Zachwyca mnie ostatnio nieoczywiste listopadowe piękno. Dość ascetyczne i surowe. Modnie minimalistyczne.
wtorek, 10 listopada 2015
Somehow I'll find my way home
Już.
Mieszkamy, ach.
Ach.
Jest mi cudownie, nie sądziłam, że do tego stopnia tak wiele będzie zależało od własnego M.
Mieszkamy, ach.
Ach.
Jest mi cudownie, nie sądziłam, że do tego stopnia tak wiele będzie zależało od własnego M.
poniedziałek, 19 października 2015
I don't know, I procrastinate.
Cóż.
Mało jest nasze życie "odpoczywalniowe" ostatnio...
Dlatego blog jest tak skandalicznie zapuszczony.
Ale zapuszczonych jest o wiele więcej ważnych dla mnie spraw.
środa, 30 września 2015
Przyjemności końca lata
Jeśli chodzi o przyjemności, powrót do Polski oznacza spełnienie wszystkich nadziei i radości, o których pisałam w tym wpisie. Przede wszystkim trochę czasu tylko we dwoje, w Kazimierzu, czy na wieczornych randkach na starówce lubelskiej. Spędziliśmy też trochę błogich chwil na trawie, w basenie i hamaku w ogrodzie u rodziców, gdy dzieci ogołacały krzaki porzeczek i borówek z babcinego ogródka. Generalnie bratanie z przyroda na całego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)