Znowu Bieszczady. To miały być tradycyjne góry noworoczne, ale zdrowie pokrzyżowało nam plany. Bardzo się cieszę, że wyjazd udało się przesunąć, i w lutym zawitaliśmy na naszych ukochanych bieszczadzkich szlakach.
Tym razem trafiliśmy do Baligrodu, nadleśnictwa trochę na uboczu od najbardziej uczęszczanych szlaków i w związku z tym z większymi szansami na spotkania z fauną. Śnieg topniał dość dramatycznie, zresztą nawet w dniu przyjazdu padał całkiem solidny deszcz (lubimy deszcz w górach, ale niekoniecznie zimą;) ), a termometry pokazywały wiosenne 8 na plusie, co nie napawało optymizmem w kwestii wędrówek, o nartach nie wspominając. Ale nie zrażaliśmy się za bardzo. Jak pisałam ostatnio, gór potrzebowałam już bardzo mocno i brak pięknej śnieżnej pokrywy nie wpływał na tę potrzebę specjalnie.
To był błotnisty górski wypad, i z przygodami. Wezbrane rzeki nie raz komplikowały nam wycieczki. Czasem trzeba było iść mocno naokoło, i z małego spacerku robiła się konkretna (i błotnista) wycieczka. Wyżej w górach śniegu zostało całkiem sporo, i, na nieprzetartych, zupełnie bezludnych, szlakach zapadaliśmy się po kolana i głębiej.
Ostatecznie skorzystaliśmy bardziej, niż można by się spodziewać. Było niemal wszystko, czego można chcieć podczas zimowego wyjazdu w Bieszczady. Wycieczki, liczne ślady zwierząt (nawet tych naprawdę dużych), przygody, popołudniowa sauna. Trochę wyżej śnieg, skrzący się cudnie w zimowym coraz silniejszym słońcu, nawet jeden dzień nart się udał. No i wędrówka górska, za którą tak się stęskniłam, a która niezmiennie działa cuda na głowę.
Zobaczcie, całkiem malowniczo, jak na górskie przed-przed-wiośnie.
|
dziewczyny na połoniny! |
|
wspominałam o błotku? |
|
a tu największa jodła w Polsce, Lasumiła, potrzebne były wszystkie nasze wyjazdowe dzieci, żeby ją objąć |
|
przygody przygody |
|
a wyżej całkiem miłe zimowe krajobrazy |
|
gruba, dobrze zaimpregnowana tłuszczem i woskiem skóra w butach, i skarpety po takim spacerku suche |
|
ktoś się już obudził |
Pięknie i bardzo malowniczo. Góry, tych co je kochają, zachwycą w każdych warunkach.
OdpowiedzUsuńP.S. A błotko dzieci uwielbiają 😜!!!
Pozdrawiam seedecznie 😊
dokładnie tak! pozdrawiam:)
UsuńPiękne zdjęcia. Fajnie, że udało się Wam spotkać śnieg :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak, śnieg się znalazł, trzeba go było tylko poszukać trochę wyżej:D
Usuń