wtorek, 10 stycznia 2023

2022. podsumowanie


Tak sobie myślę o tym minionym roku, że chociaż wojna, chociaż kryzys i zakończenie z przytupem w szpitalu, to nie myślę o nim źle. Nie wiem, czy tak silnie działa u mnie mechanizm wyparcia i wspomnienia u mnie takie różowe, ale fakty są takie, że dobrze zapamiętam 2022.

Zapamiętam, że po raz kolejny bardzo mocno, i brutalnie dotarło do nas, że ciepły i bezpieczny dom to nie jest oczywista oczywistość, tylko ogromne, ogromne szczęście.

Tym bardziej, że po ostatkach remontowych zadomowiliśmy się na dobre w naszym nowym wspaniałym mieszkaniu, urządziliśmy i umościliśmy, zbrataliśmy się z sąsiadami ( wspaniałą sprawą jest wpadać do siebie w kapciach po cebulę albo na wino).

I to, że dzieci mamy już takie duże i mądre, chodzą same do szkoły, wychodzą same na dwór, a wspólnie gramy sobie w planszówy i generalnie jest nam sympatycznie ze sobą.

Podróże też zapamiętam, to był rok paru spełnionych marzeń. Zaczęliśmy, a jakże, w Bieszczadach, początek roku w górach ustawia życie w najlepszy możliwy sposób. Była cudowna, lutowa Sycylia, na przełamanie ponurej późnozimowej aury w Polsce. Były wymarzone letnie Dolomity. I wypad do Wiednia tylko we dwoje, pierwszy odkąd jesteśmy rodzicami. I było trochę polskich dróg i bezdroży, Śląsk, Kaszuby, Góry Słonne.

I to, że poza tym, udało się trochę zwolnić. Na nowo odkryłam, jakie cudowne są leniwe popołudnia bez planów, miłe wieczory bez pracy i spokojne weekendy domowo spacerowe.

A końcówka roku, to wielka oda do zdrowia. Przeczołgało nas solidnie, było poważnie, i teraz dochodzimy do siebie. Ale, jesteśmy na najlepszej drodze, nawet jeśli to jeszcze długa droga.

Najlepszego w nowym roku!

 


Buongiorno Sicilia!







trekking etna
trekking na Etnie

PUF


cannoli, jakie to jest dobre!

cudowne polskie przedwiośnie

homo solaris z naładowanymi bateriami

błotko


Beskid Śląski

i nasze wąwozy podlubelskie

komunista ze starymi







wycieczka połączona z przeprawą przez Wisłę

dolomity z dzieckiem
Dolomity!

dzieci w górach




dzieci w dolomitach


katedra w Bolzano

maliny przy szlaku



i Kaszuby



mimozami jesień się zaczyna...

Szczerbatek na torcie autorstwa wuja


zupa na wycieczce. Zaopatrzyliśmy się z termosy i nasz repertuar pikników jesiennych bardzo na tym zyskał


Las jesienią. Uwielbiam.

Góry Słonne

Turnicki Park Narodowy, którego formalnie ciągle nie ma





Las listopadowy. A w domu ciacho drożdżowe.

tradycyjne ciastka dla Mikołaja

3 komentarze:

  1. Wspaniałe wspomnienia. Dużo zdrówka dla Was i wszelkiej pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rok.Tyle pięknych wycieczek-będzie co wspominać.Wszystkiego dobrego i spełniania następnych marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny rok i wspaniałe rodzinne wspomnienia 😊!!! Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo, dużo zdrówka 😘!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!