To był dobry rok.
Rok, który na pewno zapamiętam. Rok bardzo ciekawy zawodowo, rok fajnych rodzinnych wypadów, (mimo okoliczności) i kolejnego najważniejszego wydarzenia w moim życiu, czyli ciąży i narodzin trzeciego dziecka. Były trudne chwile i kryzysy, ale to dobry rok był.
Zaczął się najpiękniej, w klimatycznej łemkowskiej wiosce w cudownym zimowym Beskidzie Niskim.
Potem zima była cudownie zimowa, było najpierw leniwie, kanapowo i spokojnie, a potem zrobiło się intensywniej.
Z bardzo kapryśnej wiosny łuskaliśmy maksymalnie dużo spacerków i niedużych wypadów. Pod koniec maja udało nam się wyskoczyć nawet na parę dni w góry. Brzuch rósł, ja czułam się dobrze, choć byłam zwyczajnie zmęczona ciążą, pracą i dwójką maluchów. Brakowało mi trochę leniwego polegiwania, kołysania i samotnych, spokojnych spacerów. Za to wspaniale było obserwować jak reagują na brzuch dzieciaki, poprzednim razem Wilczek był za mały, by podchodzić do mojej ciąży świadomie.
Wakacje były slow i bardzo intensywnie rodzinne. Było dużo wsi, było trochę miasta, najróżniejsze wycieczki większe i mniejsze, był nawet dłuższy reset pod namiotem.
I wielkimi krokami zbliżyliśmy się do września. Odetchnęłam na chwilę, dzieciaki poszły do przedszkola, więc mogłam zebrać myśli, trochę się przygotować na Nowe.
I Nowe przyszło (fundując mi całkiem niezłą porodową traumę) - kolejne największe na świcie szczęście.
Pierwsze tygodnie, cóż, chaosiaście, czego można się było spodziewać, te sześć tygodni połogu to czas przystosowywania się do nowej rzeczywistości przez malucha, mamę i rodzinę.
Ale potem maleństwo wpasowało się idealnie w nasze życie. Jest trochę większy rozgardiasz, bywa głośniej, zwykłe wyjście z kompletem na spacer wymaga wspięcia się na wyżyny logistyki, ale jest najpiękniej na świecie.
Spełnienia marzeń w 2018!!
Paula, wszystkiego dobrego na nowy rok. Pisz i fotografuj. Niech ten rok będzie bardzo slow i łagodny. Ściskam ciepło. Aga
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne, wzajemnie, i ja ściskam:)
UsuńWspaniale jest oglądać takie zdjęcia. Jak kadry z jakiegoś filmu, takie dopracowane (albo spontaniczne, nie wiem), pełne ciepła, czasami zabawne, a czasami po prostu obłędne.
OdpowiedzUsuńPrześliczne podsumowanie. I najważniejsze że suma tych dwunastu miesięcy wynosi "dobry". Oby tak dalej. Albo i lepiej. :)
:) Dziękuje Hexe, najlepszego i dla Ciebie!!
UsuńOglądam te zdjęcia ze trzeci raz.. Nie mogę się napatrzeć jacy jesteście piękni, autentyczni i po prostu mega-super-fajni <3
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
UsuńTwój blog jest jednym z moich ulubionych. Taki trochę w starym stylu - dobrze to rozumiejąc - bez konieczności posiadania wszystkiego nowego, idealnych pozowanych zdjęć itd. Trochę jak moje dzieciństwo :) Dobry rok, wszystkiego dobrego dla Waszej Rodziny!
OdpowiedzUsuńPs. Piąte zdjęcie - mogę wiedzieć, gdzie kupione takie ładne buty? :)
Ania
Jejku, dziękuję za te miłe słowa!
UsuńButy kupione (przez męża) w jakimś niewielkim sklepie w Hamburgu, już parę lat temu
Piękne zdjęcia i piękne podsumowanie :) Wspaniale udokumentowałaś rośnięcie brzuszka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTwoje zdjęcie z chlebem jest fenomenalne :D
OdpowiedzUsuńA chleb jaki fenomenalny;)
UsuńDzięki
Wszystkiego dobrego w 2018r.Samych życzliwych,dobrych i uśmiechniętych ludzi wokół.Pozdrawiam serdecznie całą Pani rodzinę.W tym nowy roku będę czekać na równie wspaniałe wpisy i zdjęcia.Halina
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo dziękuję, i ja serdecznie pozdrawiam!
UsuńWspaniałe wspomnienia, normalnie zazdro! :) Prowadzisz niezwykłą kronikę Waszej codzienności - nie przestawaj. Dużo dobroci dla Ciebie i Twoich ukochanych! Pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuńJakie fajne zdjęcia brzuszkowe😊
OdpowiedzUsuńpiękne
OdpowiedzUsuń