A my pojechaliśmy do lasu. Brakowało mi lasu ostatnio. Nie parku, nawet dzikiego, ale lasu mi się chciało, z tym zapachem leśnym, liściowo - grzybowym, z drzewami pokrzywionymi i omszałymi, nawet z błotem.
Pojechaliśmy. W niedzielę rano, przy kawie zapadła spontaniczna decyzja (inicjatywa starszej latorośli), już w samochodzie przeglądaliśmy przewodnik, gdzie-by-tu, żeby było nie za daleko, żeby zwykły las był.
Wyspacerowaliśmy się, obłociliśmy buty, rowerek i przyczepkę, nawdychaliśmy leśności i wróciliśmy. Na rosół, jazz i placek drożdżowy.
Ach ta Wasza przyczepka! Coś cudownego, chyba najpraktyczniejszy około-dzieciowy zakup dla aktywnej rodzinki :) Słodka Niunia ogląda listka <3 Lowam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, przyczepka jest w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o dzieciowe gadżety:)
UsuńCudowne są takie wyprawy, a zdjęcie malucha z listkiem...mistrzowskie :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i pięknie. Nie ma to, jak zaczerpnąć w płuca świeżego powietrza z lasu:)
OdpowiedzUsuńLas!!! To jest to czego mi potrzeba!!! Tylko, czy zmuszę mego Pana do takiej wycieczki???
OdpowiedzUsuńWózek-przyczepka spodobał mi się bardzo!!! Maluszek jedzie sobie w komfortowych warunkach :). Super!!!
zmusisz zmusisz, tylko odpowiednio zmotywuj:)
Usuńa komfortowe warunki są nawet dla dwóch maluszków:)
Pozdrawiam!