Nie byliśmy w letnich Bieszczadach od paru lat. Od paru lat wybieraliśmy raczej inne pory roku na nasze najulubieńsze góry. Wróciliśmy ostatnio, na chwilę. Rozłożyliśmy namiot i poczułam się, jakbym do domu wróciła.
Są takie miejsca, które zakotwiczają a jednocześnie dają poczucie wolności, gdzie wyrastają nam korzenie i skrzydła, gdzie nic nie muszę a wszystko mogę. Bieszczady są dla mnie takim miejscem właśnie.
|
Czapkę z głowy ściągał gdy Wiatr gałęzie chylił drzewom Śmiał się do słońca i śpiewał do gwiazd... Majster Bieda
|
|
Tradycyjne zdjęcie na głazie przy wejściu na przełęcz Orłowicza. Nie wiem, które to już takie?
|
Wiecie, od jakiegoś czasu mam tak, że czuję się w życiu trochę jakby
mi ktoś przyspieszył prędkość odtwarzania, jak pod koniec reklam wyrobów
medycznych. Za szybka jest dla mnie ta wesoła karuzela. A w górach
życie mi zwalnia, nie zatrzymuje się totalnie, tylko dostosowuje się do
tempa górskiej wędrówki. I to jest bardzo ważne dla mnie, żeby po życiu
wędrować, a nie biec. Czasem pod górę, z wysiłkiem, czasem łapiąc lekką
zadychę, ale zawsze rozglądając się na boki, zawsze uważając na drogę
pod nogami, zawsze zauważając kolor liści, słysząc śpiew ptaków, czując
zapach lasu. Zatrzymując się na trochę, by podziwiać widoki. Rozmawiając
- naprawdę rozmawiając, a nie wymieniając informacje z najbliższymi.
O tym sobie zawsze przypominam w górach. Że chcę, żeby życie bardziej przypominało górską wędrówkę niż pęd po autostradzie.
I zabieram to ze sobą do domu, do codzienności to biorę.
|
"bo nogi córciu podnosi się brzuchem". Lekcje baletu (u lekko zmurszałej matki) w wydaniu górskim
|
|
Plecakowo |
|
Dzień chillu. Przypominam sobie, jak się robi indiańskie warkoczyki do włosów
|
też ostatno myślałam o tym że chce życ powoli żeby doswiadczać powoli bo... po co sie spieszyć. A w Bieszczadach nigdy jeszcze nie byłam wiec tyle jeszcze przede mną
OdpowiedzUsuńSą miejsca, w których czas płynie inaczej 😊!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Jak zasze... zachwycam się każdym zdjęciem 😍!!!
ok
OdpowiedzUsuń