Jeśli o byciu starym świadczy fakt, że czas leci coraz szybciej, to mówcie mi Matuzalemie.
Ten rok, 2018, mignął jak błyskawica. To dobry, bardzo dobry rok był, ale jednak czasem nie wyrabiałam na zakrętach.
Dało się to zresztą odczuć na blogu - to jedyne miejsce, w którym zwolniłam tempo. Pomyślałam sobie, że przy mojej obecnej sytuacji mam do wyboru: wrzucam posty częściej ale byle jak, albo rzadziej i trzymam jakość. Albo w ogóle kończę tę zabawę. A ponieważ przez prawie dziewięć lat zostawiłam w tym miejscu sporo serca, środkowa opcja wydała mi się jedyną słuszną.
W tym roku najbardziej dumna jestem z tego, że dałam radę. Trójka dzieci, z czego najmniejsze ciągle przy mnie, dom i praca. A przy tym, że ten kołowrót codzienny nie namieszał mi w najważniejszościach. Akcenty pozostały tu, gdzie być powinny. Codziennie przytulam troje najwspanialszych dzieci i najlepszego męża, codziennie dziękuję za to, co mam, gdzie mieszkam i kim jestem.
Pojeździliśmy trochę. Może nie na najdłuższe wakacje świata i nie na jego krańce, ale naprawdę solidnie pokręciliśmy się po Polsce. Nowy rok przywitaliśmy na Śląsku, w lutym były zimowe Bieszczady, w kwietniu wiosenne Karkonosze, w czerwcu weekend nad Bugiem, wakacje to namiot w Bieszczadach i na Podlasiu oraz cała masa mniejszych około lubelskich wycieczek. Październik to znowu Bieszczady, a rok zamknęliśmy w Beskidzie Niskim.
Naprawdę solidnie zadbałam o formę. Sprawdziła mi się teoria, że dobrze
jest zacząć ćwiczyć póki dziecko jest naprawdę małe, potem już się kręci
Chciałam więcej czytać, więcej wychodzić kulturalnie, bardziej zadbać o zdrowie, mniej krzyczeć na dzieci i mniej czasu spędzać bezmyślnie w internetach. Zadbać o słynną kwestię organizacji. To nie wyszło. Może jeszcze wyjdzie.
A tymczasem chodźcie zobaczyć zdjęcia:)
|
Zaczęło się mało śnieżnie |
|
ale śnieg w Bieszczadach w lutym dopisał |
|
Pierwsze wycieczki marcowo błotne |
|
rosną te dzieciaki |
Karkonosze wiosenne
|
Bug czerwcowy |
|
Chrzcimy Pirata |
|
Deszczowe Bieszczady w lipcu |
|
Znowu Bug i oglądanie obiektów z Landart Festivalu |
|
I Podlasie pod namiotem |
|
skansen we wrześniowy słoneczny dzień zawsze spoko |
|
...i Kozłówka też spoko |
|
Roztocze... |
|
Pożegnanie lata na naszej ulubionej plaży w Kazimierzu Dolnym |
|
i przywitanie jesieni w Złotych Bieszczadach |
|
późnojesienna włóczęga na wschodzie |
|
chwila spokoju przed Świętami |
|
i biegiem w Nowy Rok |
2018 rok to był wspaniały rok :) Na zdjęciach widać, że przeżyłaś mnóstwo przygód wspólnie ze swoją rodzinką. Mi udało się zwiedzić Londyn było to moje marzenie od bardzo dawno dodatkowo ukończyłam szkolenia bhp i teraz mogę wykonywać pracę która sprawia mi przyjemność.
OdpowiedzUsuńSuper, gratulacje :)
Usuńhej. wybieramy się w tym roku do Lublina na festiwal Sztukmistrzów. pewnie zostaniemy kilka dni dłużej - czy mogłabyś polecić miejsca, które warto odwiedzić w okolicy wraz z 5 i 1 latkiem? Będziemy samochodem. Na liście póki co mam Kozłówkę i Skansen Wsi Lubelskiej. z góry dzięki
OdpowiedzUsuńHej. Warto wybrać się do CSK, tam między innymi ogród i pasieka na dachu, przy okazji też ogród Saski. Na obrzeżach miasta jest zalew zemborzycki - my lubimy pojechać trochę dalej niż na główne plaże, bardziej w las:)
UsuńWybierzcie się na zamek, dzieciakom też powinno się podobać.
No i Nałęczów i Kazimierz Dln, jeśli nie znacie to koniecznie.
To tak na szybko. Może zobacz jeszcze hasztag lubelszczyzna u mnie, może coś Cię zainspiruje:)
Pozdrawiam!
Wspaniały rok :D!!! Zdjęcia oglądam z zachwytem i z wypiekami na twarzy :D. Tyle pięknych miejsc pokazujesz!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku i mnóstwa kolejnych takich wypraw rodzinnych :D!!!
dzięki serdeczne! Dla Waszej rodzinki też najlepszości!
Usuńto się działo i to w ruchu! kilka miejsc znam inne chętnie odwiedzę. zdjęcie na hamaku bardzo intrygujące;) podoba mi sie tematyka bloga :) poważnie...
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny rok za Tobą. Mam nadzieję że w 2019 nie zabraknie Twoich wpisów na blogu. Powodzenia.
OdpowiedzUsuń