Strony
▼
piątek, 23 grudnia 2016
świątecznie, trochę
Jeśli ktoś oczekuje tu dziś sielanki i rozestetyzowanej magii przygotowań świątecznych to serdecznie żałuję, ale się nie doczeka.
piątek, 9 grudnia 2016
Migotanie, blaski i dzwoneczki
Zaczął się z przytupem, cały ten czas dzwoneczków, światełek, i hohoho-czy-są-tu-grzeczne-dzieci. Czas tego wymiętolonego, sponiewieranego wciskaniem wszędzie ducha świąt.
środa, 23 listopada 2016
pokażesz mi kolory szarych chmur
Zanurzyliśmy się w listopadzie.
Zanurzyliśmy się w zapachu zbutwiałych liści i zimnego wiatru. W aromacie dymiących ognisk z badyli podeschniętych palonych na wsi.Wdychaliśmy powietrze szare, wilgotne i zimne.
Zanurzyliśmy się w zapachu zbutwiałych liści i zimnego wiatru. W aromacie dymiących ognisk z badyli podeschniętych palonych na wsi.Wdychaliśmy powietrze szare, wilgotne i zimne.
piątek, 18 listopada 2016
czas analogowy
Mniej mnie ostatnio w świecie wirtualnym. Trochę mi się ta internetowa doskonałość przejadła. Blogi, coraz częściej przypominające profesjonalne serwisy radzące nam - za pomocą nowych produktów jak żyć, instagram z masą identycznych zdjęć (z góry, kawa wśród jesiennych liści, z kawałkiem nogi wystającej spod wełnianego koca), plus motywacje i inspiracje, do których już wiecie jaki mam stosunek. Miałam przygotowany większy tekst na ten temat, ale widzę, że nie jestem sama w takich przemyśleniach i już o przesycie intenetowych ideałów napisały już Sara, Basia czy Agnieszka.
Dlatego trochę uciekam od komputera ostatnio. Gdy mogę.
poniedziałek, 7 listopada 2016
Zmysłowe przyjemności. Brzmienia
O muzyce już pisałam parę razy. Bardzo lubię słuchać jej z zamkniętymi oczami, zanurzyć się totalnie w jej brzmieniu. Ale słuchać uwielbiam nie tylko muzyki. Uwielbiam miłe dźwięki, dają bardzo intensywne uczucie relaksu, czasem aż przyprawiają o drżenie i to o nich będzie dzisiejszy wpis z serii zmysłowych przyjemności. Zapraszam też do postów o zapachach i dotyku.
czwartek, 27 października 2016
przez liści ogniste dywany przechodzi piękna bóg ostatni raz
Wzięliśmy rowerki i placki z dyni, z cynamonem, imbirem i rodzynkami. Pyszne i delikatne, pomarańczowe jak liście. Mogliśmy pomyśleć jeszcze o herbacie z sokiem malinowym w termosie, ale nie pomyśleliśmy. Ale i tak serca ogrzały nam się w tym cudownym świecie żółtym i czerwonym, szeleszczącym.
poniedziałek, 17 października 2016
Jak wzmocnić odporność dzieci. Odsłona jesienna.
Nie dało się jej nie zauważyć, zanim na dobre zebraliśmy kocyki z letnich pikników, już rozhulała się z deszczem, przenikliwym wiatrem i wirusami. W placówkach u moich dzieci jakby puściej. Temat chorowania dzieci staje się niestety bardzo aktualny.
Tak jak pisałam w lecie, o odporność dzieciaków warto zacząć dbać właśnie wtedy - gdy o chorobach z ulgą zapominamy. Warto się wtedy wzmacniać, nasycać i hartować.
Tak jak pisałam w lecie, o odporność dzieciaków warto zacząć dbać właśnie wtedy - gdy o chorobach z ulgą zapominamy. Warto się wtedy wzmacniać, nasycać i hartować.
czwartek, 13 października 2016
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny...
Mój ulubiony złoty październik postanowił w tym roku zrobić sobie przerwę. Zastępuje go, prawdziwie wspaniałomyślnie listopad, jest bardzo zaangażowany i niestrudzenie zalewa świat szarymi chmurami i deszczem, żeby nikt przypadkiem nie zauważył, że drzewa są tak pięknie październikowo - kolorowe i kasztany czekają na zbieranie.
sobota, 8 października 2016
Odpoczywalnia muzyczna. Muzyka energetyczna
I nadeszła. Człowiek tylko szurałby w chrupiących liściach, wdychał zapach kasztanów, względnie siedział pod kocem i popijał kolejne herbatki zatapiając się w kolejnych powieściach.
Ale, ponieważ nasza cywilizacja nie jest przystosowana do cyklu rocznego, dalej musimy wstawać o (coraz zimniejszym i ciemniejszym) świcie, zabierać się za różne pilne sprawy dnia codziennego i zamiast herbatek lub gorących czekolad pod kocem na sofie, łykać kawę na szybko i brać się do roboty.
wtorek, 4 października 2016
Śląsk!
Przyznam, że dotychczas moja relacja ze Śląskiem nie należała do najserdeczniejszych. Zdarzało mi się tam bywać, ze względu na przeprowadzonego tam brata z rodziną, ale były to wyjazdy wybitnie towarzyskie, większość z nich zresztą w czasach przed dziećmi, więc koncentrowały się głównie na domowych imprezach.
czwartek, 29 września 2016
Dzieci i imprezy muzyczne. Nowa odsłona.
Jakieś półtora roku temu pisałam o naszych nieśmiałych próbach połączenia koncertów z dziećmi. Szału może nie było, ale tragedii też nie.
niedziela, 18 września 2016
O mikrowyprawach, trendach i filozofiach
Trafiam ostatnio na ideę nową. Nowy trend. Mikrowyprawy. Mikrowyprawy, czyli.... małe wycieczki niedaleko miejsca zamieszkania. Jeśli nie mamy możliwości na dalekie i egzotyczne podróże, możemy wybrać się gdzieś blisko! Eureka!
wtorek, 13 września 2016
day dream
Zupełnie nie wiadomo kiedy lato się zestarzało i zezłociło.
Lato ciągle gorące, piękne i słoneczne, ale powietrze pachnie już kasztanami, szalikiem i zupą dyniową.
Lato ciągle gorące, piękne i słoneczne, ale powietrze pachnie już kasztanami, szalikiem i zupą dyniową.
czwartek, 1 września 2016
When I grow up, I want to be a forester. Podlasie z dziećmi.
Piękne Podlasie, namiot na półdzikim campingu, rowery i dzieci. Czyli wakacje mindfulness, slow i unplugged.
niedziela, 21 sierpnia 2016
zwiększenie odporności u dzieci, czas start!
Choroby u dzieci to stan zarówno normalny, jak i stresujący.
Temat, o którym z ulgą zapominamy w lecie. Jaki rodzic tego nie zna, te przekładane spotkania ze znajomymi, którzy też mają dzieci przez kolejne tygodnie, bo co chwilę któreś jest chore. Te gluty i gorączki, wsłuchiwanie się w nocny kaszel - oby-nie-oskrzela, ten alarm w głowie na każde "mamo boli mnie ucho", na każda nadprogramową drzemkę, większą bladość i na każda podejrzaną krostkę czy rzadszą kupkę.
środa, 17 sierpnia 2016
Jarmark Jagielloński 2016
W miniony weekend odbył się kolejny, dziesiąty już Jarmark Jagielloński (tak było w 2010). To impreza, która nawiązuje do tradycyjnych jarmarków lubelskich organizowanych w XV i XVI w - podobno jednych z najbardziej znanych handlowych wydarzeń międzynarodowych.
niedziela, 14 sierpnia 2016
Zmysłowe przyjemności. Zapach.
Dzisiaj znów zmysłowo. Było już o dotyku, dziś równie pięknie, bo zapachowo. Węch jest kolejnym bardzo pierwotnym, i takim trochę zwierzęcym zmysłem.
wtorek, 9 sierpnia 2016
Biwak z dziećmi. Poradnik
Od zawsze jeździmy na wakacje pod namiot. Przed dziećmi były to wyjazdy samowystarczalne, na plecach mieliśmy cały all inclusive, jeździliśmy stopem po Europie, rozbijaliśmy się czasami przy parkingu na skrawku trawy, czasami na klifie nad oceanem, a czasami (gdy potrzebowaliśmy coś uprać, porządnie się wykąpać i generalnie zaznać wygód) na campingach. Takie podróżowanie praktykowaliśmy trochę z konieczności finansowych, ale w dużej mierze ze względu na przygodę, na zupełnie inne przeżycia. Myślę, że gdybyśmy mieli więcej pieniędzy, jeździlibyśmy na podobnych zasadach, tylko dalej, bardziej egzotycznie.
czwartek, 4 sierpnia 2016
Kazimierzu nasz, ty coś w sobie masz...
Stacjonujemy teraz w Lublinie. A przy ładnej pogodzie, gdy możemy, wyrywamy się choć na chwilę i choćby niedaleko.
wtorek, 2 sierpnia 2016
czwartek, 28 lipca 2016
Odpoczywalnia muzyczna #2. Muzyka na wielką smutę.
Że smutek jest czasem potrzebny już kiedyś pisałam. Że przychodzi czasem do każdego też wiadomo. I czasem zupełnie bez powodu przychodzi, nawet w lecie, zaczepia się na rzęsach i Jest.
wtorek, 19 lipca 2016
Bieszczady z dziećmi
Miało być na dłużej. Miał być porządny wakacyjny wyjazd z trekkingiem, leniwymi dniami restowymi przy namiocie nad rzeczką, ogniska miały być i bieganie na bosaka.
wtorek, 12 lipca 2016
Brnę w słońcu po samo gardło
Nikt, jak Leśmian nie potrafi słowami oddać zmysłowości lata.
Sama jestem tą zmysłowością zauroczona, uwielbiam lato właśnie ze względu na to bombardowanie zapachami, smakami i fakturami, a leśmianowe potoczyste słownictwo, skojarzenia, czuła jego spojrzystość zachwyca mnie szczególnie.
I nawet upał, czy duszność letnia przedburzowa, lepkość poowocowa, żuki kosmate i złachmanione pajęczyny mają w sobie poezję, masę upojnego piękna i erotyzmu.
piątek, 8 lipca 2016
Czy warto decydować się na drugie dziecko z małą różnicą wieku
Dwoje ludzi o wzroście w okolicach metra przeprowadzało skomplikowane wymiany swoich dóbr. "Isklo, czy pozyczysz mi tą książeczkę, a ja ci dam ten samochód?" "Maś" "Dziękuję" "Płosie". I wyszli do swojego pokoju, zostawiając rodziców na podłodze w poszukiwaniu szczęk.
niedziela, 3 lipca 2016
Jaki rowerek biegowy
środa, 29 czerwca 2016
Zmysłowe przyjemności. Dotyk.
Zupełnie wspaniałe jest to, że wszystko, co najlepsze na świecie jest nam dane zupełnie za darmo i bezwarunkowo.
Weźmy zmysły. Wszystkie pięć dają nam cały wachlarz fantastycznych wspomnień, w dużej mierze budują nasze poczucie szczęścia, a już na pewno przyjemności. Dzięki zmysłom, odczuwamy świat pięciowymiarowo, co jest przecież absolutnie cudowne.
środa, 22 czerwca 2016
środa, 15 czerwca 2016
Co lubisz robić w życiu?
To kultowe pytanie, mało odkrywcze w zasadzie, połączone z jeszcze mniej odkrywczą radą w pewnym momencie życia wydaje się totalnie nie przystające do rzeczywistości. A to hasełko często kojarzy się z innym, równie popularnym, czyli "Znajdź swoja pasję, zarabiaj na niej, a już nigdy nie będziesz pracował".
piątek, 10 czerwca 2016
Książki, które mnie wymiętoliły
Lubię czytać, czytam sporo, czytam na Kindle'u, książki papierowe - kupowane i z biblioteki, słucham audiobooków (składanie prania kojarzy mi się już nierozerwalnie z cudownym głosem Karen Savage, nagrywającej angielskie klasyki na Librivox.).
wtorek, 7 czerwca 2016
wyobraź sobie miasto czyli weekend kultury
Taki to był weekend, bardziej miejski niż zazwyczaj, ale ja miasto też bardzo lubię. Zwłaszcza to moje kochane miasto, trochę niedoceniane (choć i to się zmienia), ale piękniejące coraz bardziej, i coraz bardziej przyjazne mieszkańcom.
czwartek, 2 czerwca 2016
Wycieczka Doliną Ciemięgi
Sama nazwa, Dolina Ciemięgi, ma dla mnie coś niezwykle pociągającego, w sumie nie wiem, z jakiego powodu... Ciemięga, jak się zastanowić, nie jest najpiękniejszą nazwą jaką może mieć rzeka. Ale i tak mi się podoba, może jakieś nie do końca uświadomione skojarzenia, może sylaby dobrze brzmią. W każdym razie bardzo się cieszyłam na naszą ostatnią wycieczkę około lubelską.
poniedziałek, 30 maja 2016
muzeum wsi lubelskiej
Tak jak wspomniałam, nasza ostatnia wycieczka rowerowa zaczęła się od skansenu. Mam wrażenie, że o jedno z tych miejsc, które każdy, kto mieszka w Lublinie odwiedza parę razy jako dziecko, a potem o nim zapomina. Do czasu, kiedy sam ma dzieci.
czwartek, 26 maja 2016
list do m.
Nie przypuszczałam, że tak będzie, ale jest taka prawidłowość. Im bardziej jestem mamą tym mocniej jestem córką.
poniedziałek, 23 maja 2016
Lubelszczyzna majowa
Jeśli będziecie się kiedyś wybierać do Lublina, to rozważcie maj. To oczywiście dość proste rozwiązanie, bo taką upojną wiosną nawet Zabrze (przepraszam Zabrzan) jest miejscem pełnym uroku. Ale i tak rozważcie, bo jak jest cudownie, to może być cudownie do potęgi.
środa, 18 maja 2016
sleepwalking back again
Nostalgia, nostalgia, nostalgia.
Jednym z pierwszych objawów dorosłości jest zauważenie młodszych pokoleń i stwierdzenie, że za naszych czasów było lepiej. Od jakiegoś czasu krążą po internetach różne teksty, memy i obrazki pisane przez i skierowane do ludzi urodzonych w latach 80. O tym, jakie mieliśmy szczęśliwe dzieciństwo. Bezpretensjonalne, bezproblemowe, piękne. A dzisiejsze dzieci generalnie nie podnoszą wzroku znad komputera, są grube, sfrustrowane, nieszczęśliwe i zagubione w wirtualnym świecie.
Jednym z pierwszych objawów dorosłości jest zauważenie młodszych pokoleń i stwierdzenie, że za naszych czasów było lepiej. Od jakiegoś czasu krążą po internetach różne teksty, memy i obrazki pisane przez i skierowane do ludzi urodzonych w latach 80. O tym, jakie mieliśmy szczęśliwe dzieciństwo. Bezpretensjonalne, bezproblemowe, piękne. A dzisiejsze dzieci generalnie nie podnoszą wzroku znad komputera, są grube, sfrustrowane, nieszczęśliwe i zagubione w wirtualnym świecie.
środa, 11 maja 2016
a pogoda rozśpiewana
W pewien zwykły dzień, słoneczny zielony i pachnący u szczytu swojej majowości, upiekłam tartę z wędzoną rybą, opłukałam sałatę, a w słoiczku zabełtałam vinaigrette, zapakowałam jeszcze wodę, zapomniałam o sztućcach i dorzuciłam parę dziecięcych gadżetów. Wyjęliśmy rowery i przyczepkę, odebraliśmy dzieciaki z placówek i pojechaliśmy na piknik. Miasto stało w korkach, a my śmigaliśmy po ścieżkach rowerowych (w Lublinie sieć wspaniale się powiększa). I wjechaliśmy do parku, który przywitał nas pięknym słońcem, wspaniałą, soczystą zielenią, krzyczącymi pawiami i całym tym uroczym parkowym niespiesznym klimacikiem.
wtorek, 3 maja 2016
wtorek, 26 kwietnia 2016
Ebb and flow let it go. Morze z dzieciakami.
Morze, ach morze.
Parę dni pełnych jodu (choć i tak wrócili z katarem), wiatru, przepięknych widoków w idealnej kolorystyce i wszechobecnego piasku.
wtorek, 19 kwietnia 2016
Close to the light
Ach jak mocno mi brakowało tej włóczęgi przez ostatnie miesiące.
czwartek, 14 kwietnia 2016
Moda a praca w domu, czyli ewolucja stylu Kury Domowej
W grudniu nastąpiła historyczna chwila mojego powrotu do aktywności zawodowej po długiej przerwie. Cieszyłam się na ten moment i myślałam o nim już od paru miesięcy, w dużej mierze dlatego, że "wreszcie wyjdę do ludzi". Los jednak trochę ze mnie zakpił, bo... pracuję w domu. Co oczywiście ma całe mnóstwo plusów i generalnie jestem z takiego obrotu sprawy bardzo zadowolona. Niemniej jednak, wyjścia do ludzi nie ma.
czwartek, 7 kwietnia 2016
rowerem w wiosnę
Wreszcie odkurzyliśmy (w sensie metaforycznym jedynie, bo kurz rzeczywisty niestety ma się w najlepsze) nasze rowery. Sama jestem zadziwiona, że na rowerze nie jeździłam od sierpnia, choć to jedna z moich ulubionych form aktywności.
sobota, 2 kwietnia 2016
Share Week 2016
Trochę rzutem na taśmę, bo akcja kończy się za chwilę, ale postanowiłam wziąć udział w Tygodniu Dzielenia się Fajnymi Treściami organizowanym przez Andrzeja Tucholskiego.
czwartek, 31 marca 2016
Rzemiosło, rękodzieło, DIY
czwartek, 24 marca 2016
nothing and everything
Dzień zapowiadał się zupełnie nieciekawie i zwyczajnie. Zepsuty samochód, zimny wiatr, poranne fochy, porządek do zrobienia. Po południu słońce z typową wczesnowiosenną gorliwością zaświeciło w brudne okna naszego salonu. W głowie zamajaczyła mikofibra i płyn. Ale mąż miał lepszy pomysł. "Chodźmy na spacer. Na randkę" Randka co prawda w towarzystwie dwóch pomponów, ich wózka i rowerka, piłki i królika, ale zawsze jednak randka.
środa, 16 marca 2016
waiting for the sun
Mam wrażenie, że ostatnio żyję od jednego słonecznego dnia do następnego. Chyba nigdy tak bardzo jak teraz moje dobre samopoczucie (jakiekolwiek samopoczucie w zasadzie), moja cierpliwość do narybku, zdolności intelektualne i ogólne ogarnięcie nie zależą od paru kęsów UVA i UVB.
środa, 9 marca 2016
cierpienia młodego rodzica, czyli o wychowaniu
Kiedy byłam najlepszym rodzicem świata, czyli zanim przyszły na świat moje dzieci, bardzo się dziwiłam młodym mamom i tatom narzekającym, ze wychowanie dzieci jest trudne.
środa, 2 marca 2016
kanapka nasza codzienna
Jedzenie kanapek stało się nieatrakcyjne, mało instagram friendly, nudnawe i passé. I jeszcze niezdrowe, dodadzą niektórzy. Jedyne dopuszczalne pieczywo z dodatkami, to burgery, a poza tym teraz na śniadania i kolacje wypada jeść jaglanki i owsianki, naleśniki, placki, koktajle i smoothie, ewentualnie croissanta lub poszetowe jajko z sałatką.