białą manną posypane pola
sosny w przekrzywionych czapach
na wielkim łbie
łypią czarnym ślepiem posiwiałej kory"

Na zimowym półmetku, gdy zamarzła do reszty letnia energia.
Generalnie sposoby na zimę znam dwa: pierwszy to przystosowanie się do uśpionej pory roku i ograniczenie aktywności (proponuję koc, termofor, złocistą nalewkę z kwiatów czarnego bzu, książki z akcją w Ameryce Południowej, gry planszowe i bossa novę).
Zaś drugi (wymaga więcej silnej woli, praktykuję go znacznie rzadziej), to zanurzenie się w zimie. Zachwyt oślepiającym śniegiem, ciężkimi drzewami, palcami rozmarzającymi po marszu. Energia, jaka się wtedy budzi, jest jakaś czysta i wyraźna.






