Strony
▼
czwartek, 27 października 2016
przez liści ogniste dywany przechodzi piękna bóg ostatni raz
Wzięliśmy rowerki i placki z dyni, z cynamonem, imbirem i rodzynkami. Pyszne i delikatne, pomarańczowe jak liście. Mogliśmy pomyśleć jeszcze o herbacie z sokiem malinowym w termosie, ale nie pomyśleliśmy. Ale i tak serca ogrzały nam się w tym cudownym świecie żółtym i czerwonym, szeleszczącym.
poniedziałek, 17 października 2016
Jak wzmocnić odporność dzieci. Odsłona jesienna.
Nie dało się jej nie zauważyć, zanim na dobre zebraliśmy kocyki z letnich pikników, już rozhulała się z deszczem, przenikliwym wiatrem i wirusami. W placówkach u moich dzieci jakby puściej. Temat chorowania dzieci staje się niestety bardzo aktualny.
Tak jak pisałam w lecie, o odporność dzieciaków warto zacząć dbać właśnie wtedy - gdy o chorobach z ulgą zapominamy. Warto się wtedy wzmacniać, nasycać i hartować.
Tak jak pisałam w lecie, o odporność dzieciaków warto zacząć dbać właśnie wtedy - gdy o chorobach z ulgą zapominamy. Warto się wtedy wzmacniać, nasycać i hartować.
czwartek, 13 października 2016
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny...
Mój ulubiony złoty październik postanowił w tym roku zrobić sobie przerwę. Zastępuje go, prawdziwie wspaniałomyślnie listopad, jest bardzo zaangażowany i niestrudzenie zalewa świat szarymi chmurami i deszczem, żeby nikt przypadkiem nie zauważył, że drzewa są tak pięknie październikowo - kolorowe i kasztany czekają na zbieranie.
sobota, 8 października 2016
Odpoczywalnia muzyczna. Muzyka energetyczna
I nadeszła. Człowiek tylko szurałby w chrupiących liściach, wdychał zapach kasztanów, względnie siedział pod kocem i popijał kolejne herbatki zatapiając się w kolejnych powieściach.
Ale, ponieważ nasza cywilizacja nie jest przystosowana do cyklu rocznego, dalej musimy wstawać o (coraz zimniejszym i ciemniejszym) świcie, zabierać się za różne pilne sprawy dnia codziennego i zamiast herbatek lub gorących czekolad pod kocem na sofie, łykać kawę na szybko i brać się do roboty.
wtorek, 4 października 2016
Śląsk!
Przyznam, że dotychczas moja relacja ze Śląskiem nie należała do najserdeczniejszych. Zdarzało mi się tam bywać, ze względu na przeprowadzonego tam brata z rodziną, ale były to wyjazdy wybitnie towarzyskie, większość z nich zresztą w czasach przed dziećmi, więc koncentrowały się głównie na domowych imprezach.