poniedziałek, 5 stycznia 2015

ces petits riens


I skończyło się. A było tak pięknie. Dwa tygodnie błogości. Dwa tygodnie prawdziwej odpoczywalni. Dwa tygodnie, które budują wspomnienia o sielance, jaką przeżywa się będąc w domu z małymi dziećmi.
Dwa tygodnie, które ładują baterie, wypełniają poczuciem sensu i spełnienia po uszy.

czwartek, 1 stycznia 2015

piątek, 19 grudnia 2014

O prezentach dla dziecka


Nie do końca może na miejscu ten post, w grudniu, tuż przed Świętami, gdy piosenki z dzwoneczkami, zapach mandarynek i cynamonu, światełka, i wszechobecne listy propozycji prezentowych napędzają kupowanie w ekstazie i poczuciu że oto wpisaliśmy się właśnie w ducha Świąt...

wtorek, 16 grudnia 2014

Tymczasem w Lyonie




W tym roku, zupełnie inaczej niż rok temu, świąteczny klimat poczułam już w październiku. Myślę, że to wszystko przez mandarynki, kupione przez męża właśnie wtedy, a które dla mnie zyskują rację bytu dopiero w okolicach 6 grudnia.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

she said she was a painter

W ostatni weekend listopad przestał się wygłupiać i stał się listopadem w prawdziwego zdarzenia - był zimny, szary, mglisty i depresyjny. Taki do koca i grzańca, do jazzu, rosołu i placka drożdżowego.