wtorek, 7 lutego 2023

przyjemności zimowe, głównie książki i filmy



Z początkiem lutego dopada mnie takie nadziejaste, chociaż dość fałszywe niestety uczucie końca zimy. Po ponurym, bezsłonecznym styczniu, ciągnącym się w nieskończoność, luty wydaje się takim szybkim, jasnym preludium wiosny. Chyba ten dłuższy dzień tak działa, i to, że za dwadzieścia parę dni już marzec. A marzec to już wiadomo, inaczej pachnie, i pączki na drzewach i sam miód.

Ta zima była (no dobra, jeszcze jest) dość różnorodna emocjonalnie. Grudzień zaczął się miło, przedświątecznie i klimatycznie. Cieszę się, że był ten adwent taki właśnie, jak powinien być. Spokojny, rodzinny, zanurzony w naszych mikrotradycjach. Zwłaszcza w kontekście tego, że cały okres świąteczny był trochę wyjęty z życia. Ale w związku z tym wyjęciem z życia udało mi się przeczytać całkiem sporo książek, z których wiele z nich bardzo polecam:) Pytacie czasem o moje polecajki książkowe, chociaż zupełnie nie czuję się wielką znawczynią literatury, ale czytam sporo i sama z przyjemnością zerkam na rekomendacje książkowe i filmowe, na blogach niebranżowych, trochę na zasadzie poleceń koleżanki. Dajcie proszę znać, czy szykować tego typu zestawienia w przyszłości:)

Moje książki zimowe

Już tu wspominałam, w mrocznych, jesienno zimowych miesiącach ciągnie mnie do powieścisk, lubię zanurzyć się z głową w książkowy świat, lubię jak mnie porwie i pochłonie, trochę magii - ale niekoniecznie takiej dosłownej, rodem z fantasy.

"Sekretne życie pszczół" Sue Monk Kidd- ach jak mnie zachwyciła ta książka. Mimo tytułu kojarzącego się z książkami typowo przyrodniczymi, to historia bardzo ludzka, rozgrywająca się w latach sześćdziesiątych w Stanach Zjednoczonych i opowiadająca o rasizmie i segregacji rasowej, o relacjach rodzinnych, o kobietach, o religijności. A wszystko to zanurzone w miód. Czytając (w szpitalu), odrywałam się totalnie, miałam cudowne poczucie złocistości, ciepła i słodyczy. Ostatnio dowiedziałam się, że jest film, na jej podstawie, ale w sumie nie wiem czy chcę go oglądać, trochę się boję, że mi zepsuje moje wizje;)

Zaintrygowana autorką, sięgnęłam po jej słynne "Czarne skrzydła". Ta historia (oparta na faktach) jest już w pełni skoncentrowana na kwestii rasowej, opowiada o niewolnictwie, o walce o prawa kobiet, ale zdecydowanie nie porwała mnie tak, jak pszczoły. Może to tłumaczenie, ale postacie wydały mi się trochę... papierowe, brakowało w nich życia, charakteru, głębi. W każdym razie historia ciekawa, zwłaszcza z punktu widzenia naszego kraju, który z niewolnictwem raczej nie miał do czynienia.

"Pielgrzym" Terry Hayes. Zupełnie inna bajka. I w sumie nawet nie moja bajka, bo kryminał i sensacja, ale mnóstwo pozytywnych opinii mnie zachęciło, i nie żałuję zdecydowanie! Czytało się rewelacyjnie, wciągająca, mięsista historia, idealnie trzymająca w napięciu, świetnie zbalansowane retrospekcje, bardzo filmowa.

Kolejny przeskok tematyczny, czyli "Sprawa Hoffmanowej" Katarzyny Zyskowskiej. Historia jest luźno zainspirowana prawdziwymi tragicznymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w Tatrach w latach dwudziestych. Jest tajemnica, psychiatria, jest klimat dawnego Zakopanego. Bardzo wciągająca.

A potem przeniosłam się do Ameryki Południowej. Naczytałam się Isabel Allende - "Córka fortuny", "W samym środku zimy", "Długi płatek morza". Lubię jej styl, kupuję pisane przez nią historie i klimat, uwielbiam wplecione wątki historyczne. Moją ulubiona książkę Allende pozostaje Dom Duchów, ale te trzy baaardzo dobrze mi się czytało.

A potem, już cała wkręcona w Amerykę Południową (a w Chile szczególnie), zagłębiłam się w niespieszny "Stary Ekspres Patagoński" Paula Theroux, bardzo mi to dobrze zrobiło. W kolejce czeka "Na poboczu Ameryk" z tego samego wydawnictwa - ta wędrówka odbyła się kilkadziesiąt lat później i nie pociągami, a pieszo, ale liczę na podobne powolne tempo.

Przeczytałam też "Cztery tysiące tygodni". Trochę przegadana, ale też daje do myślenia. O tym, że przeciętnie właśnie tyle czasu mamy na ziemi. O tym, jak niewiele to jest w skali świata. I o tym, że wbrew pozorom, nie musimy wyciskać każdej chwili do ostatniej kropli.


Filmowo

Dużo dobrego się teraz dzieje filmowo, aż żałuję że te wieczory takie krótkie i możliwości wyjścia do kina zbyt rzadkie.

Czekałam na "Duchy Inisherin", bardzo czekałam na ten film. To nie był przyjemniutki seans, jest raczej bardzo smutny, ale zrobił na mnie duże wrażenie. To film nie dosłowny, utrzymany jest w klimacie starej przypowieści, czy legendy, skojarzyło nam się szekspirowsko.

"W trójkącie" Dobrze mi się oglądało, było dużo raczej absurdalnego humoru i polewki ze sławnych i bogatych.

"Bullet train". Naprawdę spoko rozrywka, nie jakieś arcydzieło, ale nikt nie oczekiwał arcydzieła, tylko rozrywki właśnie. Bawiłam się bardzo dobrze

"Glass Onion". Daniel Craig jako Benoit Blanc jest przeuroczy, widać, że bawi się świetnie, całość w konwencji lekko retro, troszkę z przymrużeniem oka, podobało mi się. 

Byliśmy z dziećmi w kinie zobaczyć "Serce dębu". Absolutnie przepiękny, świetnie zmontowany, dokumentalny film o przyrodzie, opowiadający o życiu wokół starego wspaniałego dębu. Uwielbiam chodzić na takie filmy do kina, z dzieciakami właśnie. Mam nadzieję, że teraz uda nam się zobaczyć "Rzekę".

W najbliższym czasie chcę też zobaczyć "Podejrzaną", "Aftersun". Chętnie obejrzę "Niebezpiecznych dżentelemenów", jeśli pojawią się na platformach streamingowych.

Zobaczyłam też "Wszystko wszędzie naraz", i zupełnie mnie nie porwał. Niekonsekwentny chaos, całość niby bazująca na teorii fizycznej, i kino akcji balansujące na granicy parodii samego siebie. Żart też niby idący w absurd (który zresztą bardzo lubię), ale jakiś taki grubo ciosany, dla mnie niesmaczny po prostu. Generalnie piszę tutaj o rzeczach, które polecam, pozostałe po prostu omijam, ale akurat o tym filmie jest bardzo głośno, dlatego o nim wspominam, żeby zaznaczyć, że nie wszystkich zachwycił;)

Mniej szukam teraz seriali, a już szczególnie nie mam ochoty na wielosezonowe tasiemce. Obejrzeliśmy "Ród smoka" ze względu na sentyment do Gry o tron, i nie zawiedliśmy się. I jeszcze "Biały lotos", lekki miniserial, pokazujący od kuchni hawajski kurort i bogatych, zblazowanych turystów. Troszkę straszno, troszkę śmieszno;)


MUZYCZNIE

Zaczęło się od koncertu Możdżera, i dwóch kolejnych jego płyt, które sobie potem w domu odtwarzaliśmy z gramofonu. 

Zasłuchujemy się w Air, odkąd w radiu 357, Marcin Cichoński przypomniał nam cudowną płytę "Moon safari".

Od listopadowego koncertu w odtwarzaczu często ląduje najnowsza Brodka.

Gwiazdka przyniosła nam płytę Skalpela (nawiązując do naszej ulubionej piosenki z nowej Brodki) i dwie płyty duetu Karaś i Rogucki, co cieszy zwłaszcza w związku z ich marcowym koncercie w Lublinie.

Poza tym muzycznie jest dość różnorodnie ostatnio. Przyjrzę się naszym wyborom bliżej i może przygotuję zimową odsłonę odpoczywalni muzycznej


Wyjścia i wypady zimowe

Do tej pory zimowych dużych wyjść, wypadów było niewiele, jako że styczeń to przede wszystkich rekonwalescencja i regeneracja. W lutym mamy nadzieję trochę nadrobić, planujemy przede wszystkim Warszawę i wystawę malarzy północy z przełomu XIX i XXw. Oraz, przełożone z początku roku Bieszczady, na co czekam najbardziej na świecie, moja głowa już bardzo bardzo bardzo potrzebuje gór.

Polecicie coś od siebie? Dzięki!

17 komentarzy:

  1. Biały Lotos KONIECZNIE zobacz drugi sezon! Co do Wszystko wszędzie naraz - mam podobne odczucia i czuję się z tym osamotniona, bo krytycy się zachwycają tym filmem, jakby to był nowy Tarantino.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczę na pewno, drugi sezon na Sycylii, tak? Takie tylko miałam obawy, że ten format po jakimś czasie się wyczerpie

      Usuń
  2. Wystawa Malarstwo Północy jest bardzo ładna. Na parterze muzeum jest Galeria Sztuki Starożytnej - naszym dzieciom bardzo się podoba, bo są na etapie Asteriksa. W Zachęcie jest niewielka wystawa obrazów Stasysa i bardzo duża Kulisiewicza, poczytaj, może też Was zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczyliśmy Malarstwo Północy, faktycznie świetna, bardzo się cieszę że poszliśmy. Tym razem nie mieliśmy czasu na Starożytność, ale wrócimy na pewno, u nas Asterix i Obelix ciągle na propsie;)

      Usuń
  3. Na warszawskich Bielanach jest miejsce, które powinno się Wam spodobać. W środku lasu bielańskiego, tuż za kościołem pokamedulskim jest karuzela wyrzeźbiona przez Józefa Wilkonia. Można się na niej kręcić, nie jest tylko do oglądania. Jest też szopka wyrzeźbiona przez Wilkonia. Teraz po sezonie postaci są wstawione pod daszek, ale i tak dużo można zobaczyć. I jest jeszcze osiołek w zagrodzie, którego można głaskać. Miejsce turystycznie nie po drodze, ale bardzo ładne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dzięki wielkie za polecenie! Na wiosnę na pewno się tam wybierzemy! :)

      Usuń
  4. Chętnie poczytam kolejne rekomendacje książkowo -filmowe, ale najbardziej czekam na wpis o planszówkach.
    Z seriali na Netflix polecam "Derry Girls", krótkie odcinki, super humor w trudnych czasach i muzyka, która nagle wraca człowieka do czasów późnej podstawówki/liceum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O planszówkach myślałam właśnie, żeby coś stworzyć:) Chociaż przy dzisiejszej przebogatej ofercie pewnie tylko liznę temat;)

      Usuń
  5. Aftersun polecam😊

    OdpowiedzUsuń
  6. ja bardzo lubie Twoje polecenia muzyczne bo od dawna nie mieszkam w Polsce i dzieki nim - tym wpisom - troche poslucham sobbie nowych/nowszych polskich wykonawcow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o dziękuję! postaram się częściej o muzyce pisać:)

      Usuń
  7. Mój notesik zapełnia się nowymi pozycjami. Dzięki Paulina 😁!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Polecam książkę "Na skrzydłach. O ludziach, ptakach i radości życia" autorstwa Macieja Zdziarskiego. Bardzo ciekawa pozycja opisująca pasję i niezwykły świat przyrody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za polecenie, zapisuję!

      Usuń
    2. Z filmów polecam: najgorszy człowiek na świecie, promising.young.women i pływaczki. A do obejrzenia z dziećmi - Za duży na bajki, Tarapaty 2, Wakacje Mikołajka i O psie, który wrócił do domu

      Usuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!