piątek, 18 września 2020

Wakacje na mazurach


                                              Te wakacje planowaliśmy już chyba od jesieni. Plan prezentował się ekscytująco: Dolomity, słońce, wędrówki, górskie jeziora, odpoczynek i przygoda, namiot w bajkowej scenerii.

Z upływem czasu, jak wiemy wszyscy, sytuacja zmieniała się dynamicznie, zarówno we Włoszech, jak i w Polsce, do tego urlop przesuwał się i nieco skurczył. Dlatego postawiliśmy na wakacyjną esencję, czyli odpoczynek i przygodę (z naciskiem na odpoczynek). No, i jeszcze ten namiot w bajkowej scenerii. Zmieniliśmy tylko bajkę - na polską, mazurską.

A zatem, Mazury!

Mazury z dziećmi to kierunek idealny. Baliśmy się trochę tłumów, które podobno były w tym roku wszędzie. Ale Mazury są duże, wystarczy jezior dla żeglarzy, amatorów nadwodnych rozrywek i dla tych, którzy chcą pobyć po prostu wśród natury. 

Udało nam się zaszyć w krainie spokoju i ciszy (przerywanej krzykami żurawi). Był hamak nad wodą, dzieci obserwujące ryby, raki i wędrówki małży na dnie jeziora, lub bawiące się w wymyślonych przez siebie światach, lub pytające "mamo, mogę już do wody?", bóbr mieszkający w pobliżu, książki, codzienne ogniska.

To był czas o jakim marzyliśmy, gdy nasza decyzyjność ograniczała się do kierunku wycieczki danego dnia i tego co sobie zjemy wieczorem.

Mazury na rowerach

Udało nam się zabrać wszystkie nasze rowery ( i przyczepkę). Do tej pory uważałam że na rowery bezkonkurencyjne jest Podlasie, ale muszę przyznać, że Mazury bardzo dają radę. Jest co prawda trochę pagórów, ale są one łagodne i przyjemne, w ogóle nie dają się w kość, za to wprowadzają przyjemne urozmaicenie i zapewniają cudowne, sielskie widoki - zielone pola a na nich krowy, gdzieniegdzie błyskają jeziora, tu i ówdzie lasy lub zagajniki, i obłoki pierzaste (jak stosy ciastek) na błękitnym niebie.

Pirat i kolmolany

Niespełna trzyletni Pirat stoi na pomoście przysłaniając sobie brudnymi rączkami oczy i wypatrując czarne ptaki na środku jeziora "to kolmolany mamo". Wilczek co chwilę zaskakuje jakąś soczystą ciekawostką przyrodniczą. Iskra ze szczerbatym uśmiechem pokonuje kolejne podjazdy na rowerze. Naszym dzieciakom w takich warunkach można przyprawiać aureolki, a my puchniemy z rodzicielskiej dumy, bo oczywiście wszystkie zasługi przypisujemy sobie, wiadomka;)

Nie obyło się oczywiście bez kryzysików, kłótni i jęków, o nie. Ale stworzyli sobie w tym lesie magiczny świat i my z nudnym "nie jest wam zimno" albo "czy jesteście głodni" tylko im wszystko psuliśmy. Z rozkoszą ograniczaliśmy więc to psucie do minimum czytając, bujając na hamaku albo wgapiając w wodę.




ogniskowe żarko. nie były to fit-wczasy







dzieci w niebie





Książka i kawa. Najlepiej.











widok późnopopołudniowy


Stara Kuźnia. obłędnie tam karmią

kolejka do lornetki. "Tatooo, no daaj"

robią pułapkę na ryby. jak myślicie, ile się złapało?



Wiecie, to były naprawdę dobre wakacje. Dokładnie takie, jak potrzebowaliśmy.

Zwykły namiot nad jeziorem. Woda, niebo, drzewa. (Po)wolność. Więcej niekonieczne.



11 komentarzy:

  1. boooooosko
    chyba nie ma innego komentarza równie trafnie opisującego te fotki, te wolność i pustkę ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuć ciepło, zapach sosen i błogostan :) aż trudno uwierzyć w te kłótnie, jęki i takie tam :D udało Wam się znaleźć fajne pole namiotowe?

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne mieliście wakacje!!! Od dawna marzę o Mazurach... ciągle jednak coś nam przeszkadza w ich odwiedzeniu 🙃!!! Polska jest piękna... taka... różnorodna!!! Każdy znajdzie coś dla siebie 🙃!!!
    A Dolomity.... poczekają 😉!!!
    Buziaki... świetne zdjęcia... najpiękniejsze to z Waszymi dzieciakami tańczącymi na tle wieczornego nieba... 😍!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne wakacje!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to za jeziorko? I gdzie można znaleźć takie pole namiotowe?

    OdpowiedzUsuń
  6. mam blisko do Tatr...na Mazurach byłam po raz pierwszy (po wielkich bojach i namowach rodziny bo ja .....za woda nie przepadam:-P ) efekt koncowy jest taki ze zaczęłam grac w totolotka bo ja chce tam mieszkac!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rodzinne wakacje na mazurach, też tak to widzę. Bardzo lubię wakacje w Polsce, polecam to każdemu. Super opcją dla mnie jest agroturystyka mazury dla rodzin z dziećmi, a taką znalazłam w Osadzie Ulnowo, całkiem blisko Ostródy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Należy przyznać, że każdy z nas zapewne spędza wakacje na swój sposób i jeśli chodzi o mnie to ja również staram się bardzo często jeździć gdzieś w nieznane. W takich sytuacjach wypożyczam przyczepę kempingową od https://autocampingi.pl/ i jakiegoś specjalnego planu nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mazury są cudne, ja przyznaję, że długo wolałam góry czy morze ale teraz jak mam wybór to chętnie uciekam nad jeziora. Im dalej od miast tym lepiej. A co można robić na Mazurach? dobry pomysł to zabranie ze sobą kajaków, na www.gokajak.com można wygodnie online zamawiać takie z górnej półki a w rozsądnych cenach. Mają oczywiście też wiosła, odzież, kamizelki, są też deski.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!