poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Lublin 700

Lublin w tym roku świętuje okrągłe urodziny. 700 lat temu Władysław Łokietek nadał miastu prawa magdeburskie i tym samym wprowadził je do grona liczących się europejskich ośrodków.
Trochę się z tej okazji u jubilata dzieje. Tradycyjne, cykliczne wydarzenia są nieco bardziej okazałe, są też imprezy specjalne z tej okazji.


Ten jubileusz, jubileusz wejścia do grona miast Europy fajnie się zbiega z czasem, gdy Lublin na nowo do grona tych miast wchodzi, w taki może bardziej symboliczny sposób. Już od paru lat pozbywamy się tej niewdzięcznej etykietki Polski B ze ściany wschodniej, a zyskujemy nowe epitety - miasta inspiracji, ciekawego i oryginalnego, czarodziejskiego i oryginalnego, w którym "dzieje się" i które ma mnóstwo do zaoferowania zarówno turystom jak i mieszkańcom.

Carnaval Sztukmistrzów

Nie mieliśmy w tym roku okazji oglądać zbyt wielu spektakli, było gorąco i bardzo tłumnie, ja i mój brzuch średnio nadajemy się już do takich imprez, ale z tego co wiem, Sztukmistrze nie zawiedli. Było jak zawsze kolorowo, intensywnie, wesoło.



 

Sen o mieście

Fantastyczny spektakl z okazji jubileuszu, na dziedzińcu lubelskiego zamku, w przepiękny sposób wykorzystujący stare mury. Historia miasta opowiedziana w czarodziejski sposób poezją Czechowicza, światłem, muzyką. Do tego taniec na szarfach, highline, fireshow, kuglarstwo i imponująca scenografia. 45 minut wrażeń i wzruszeń, byliśmy pod ogromnym wrażeniem całości.


Piękny wschód

 

 








Jarmark Jagielloński 

Jeszcze trwa... W tym roku spędzamy go głównie na błoniach lubelskiego zamku, gdzie dzieciaki oddają się tradycyjnym zabawom.
Jarmark odbywa się już po raz jedenasty i co roku zyskuje na charakterze i klimacie. Tak jak pisałam w tamtym roku, nie ma skansenu, jest autentyczna, żywa i piękna tradycja, którą bardzo warto pielęgnować.







Strasznie mnie cieszy to lubelskie świętowanie, bo jestem z Lublinem mocno związana. Jest we mnie rodzaj dumy, że Moje Miasto rozkwita.
I zwyczajnie egoistycznie się cieszę, że mieszkam w fajnym, coraz fajniejszym miejscu.


PS. Urodziny właściwe są jutro, a ich zwieńczeniem koncert Zakochani w Lublinie 



5 komentarzy:

  1. reklamy Carnawału Sztukmistrzów widziałam, jak jechałam na wschod zostawić moje pannych u dziedków na wakacje
    i zawsze sobie obieje wycieczkę do Lublina i zawsze to 2 h i trafia w sierpniowe upały kiedy się nie chce ruszać z naszej małej wioski
    a teraz pakuje walizę i znowu jadę na wschód i tylko na dni 4 więc i w tym roku do Lublina nie dotrę
    ale dotrę tam pewnego dnia na pewno
    w twoich fotkach zawsze uchwycony jest klimat i za to je kocham
    impreza porównywalna z Street Art jakie corocznie dzieje się w LUxembourgu ,lubię ....te kolorowość ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę się nie dziwię, że się nie chce ruszać z sielskiej wioski;)
      Ale naprawdę warto, zwłaszcza, że Twoje dziewczyny już duże, na pewno by im się też podobało

      Usuń
  2. GENIALNE jestem pod dużym wrażeniem, zarówno wydarzeń, jakie zorganizowało miasto, (chyba nie było wiadomo, gdzie najpierw oczy podziać); jak i wspaniałych kadrów. Ujmujesz swoją fotografią, brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak działo się naprawdę wspaniale:)
      A fotografia to głównie mąż, przekażę:)

      Usuń
  3. Lublin urzekł mnie w zeszłym roku. Na pewno wrócimy kiedyś w czasie tych imprez :)!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!