wtorek, 17 lutego 2015

upon the swing


Dzieci, jak to zwykle w weekend, obudziły się o świcie, jak skowronki, gotowe do podboju świata, dobierania się do routera, zjadania książeczek, pierwszych prób podbierania kosmetyków mamy (to młodsza) oraz układania puzzli o porach roku, jeżdżenia na czołgu (paczka pampersów), twórczości artystycznej (to starszak). Za nic miały walentynki w dniu poprzednim, oraz urodziny rodzicielki.
Wzięliśmy towarzystwo do łóżka, licząc naiwnie na uszczknięcie jeszcze pół minutki półsnu... Cóż z tego, kiedy trzeba było przynosić daktylki (na poranny Wielki Głód) oraz picie, odsikiwać, przytulać, pilnować, żeby kokosząca się młodzież nie spadła z łóżka, wyjmować z buzi nielegalne przedmioty w funkcji gryzaka, robić zjeżdżalnie z nóg... Itd.

To już wstaliśmy w końcu.
Śniadanie. Błogie, weekendowe śniadanie, z wieczorem pieczonym chlebem, croissantami, jajkami na miękko...

I kawa weekendowa. Siadamy sobie wspólnie, włączamy muzykę, dzieci na dywanie zgodnie układają/burzą wieżę z klocków. Sielanka. Trwa ona parę drogocennych chwil, zanim wybuchnie konflikt, młodszy fan elektroniki, znudziwszy się klockami, podejdzie do wzmacniacza i raczy maksymalnie zwiększyć głośność. Starszak w tym czasie poczuje przypływ miłości do siostry i będzie ją przytulać z tą swoją subtelnością ciężarówki. Po chwili pozazdroszczą nam relaksu na kanapie i dołączą, nie przestając wydawać bardziej lub mniej sensowne dźwięki, wbijając łokcie i kolana we wszystkie nasze miękkie części ciała, sięgając do filiżanek, ściągając narzutę, wycierając czekoladowa buzię w moją nową bluzkę. Itd.

Tymczasem kawa cudownie dobudza i smakuje jak zawsze niebiańsko. Słońce zagląda przez (brudnawe) okna. A Możdżer brzmi pięknie jak zawsze. Sielanka trwa, choć jest trochę niedoskonała, upaprana tą czekoladą, z puzzlowo - klockowym chaosem na podłodze, ze śladami lepkich łapek na świeżo umytym lustrze.

Dobrze jest.












9 komentarzy:

  1. Cudownie napisane! I jakże to prawdziwe! Fantastyczne Dzieciaki!:) najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że jest dobrze! I niech tak będzie jak najdłużej, bo chwile to ulotne :) Wszystkiego dobrego :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zanurzam sie w twoim świecie....znanym i nieznanym z doswiadczenia i z chceci poznania nowego

    OdpowiedzUsuń
  4. Lepiej tego ująć nie mogłaś :) Weekendy z dziećmi mają inny wymiar!!! Teraz trochę to męczy, ale z jakim sentymentem będziemy wspominać te chwile za lat kilka :D (tak sobie wmawiam jak już sił mi brakuje ;)).
    Fajnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, to co piszesz jest mi tak bardzo, bardzo bliskie:) U nas właśnie taka sielanka :) Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Ciekawe, czy masz wtedy co Kropka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! No właśnie, miałam Ciebie pytać, kiedy się urodziła Kropka? Ja 12 lutego:)

      Usuń
  6. Dobrze jest właśnie tak jak napisałaś w chaosie, w czekoladzie i klockach. Bo zawsze jest dobrze gdy jesteśmy razem i ta miłość nas otula z "subtelnością ciężarówki";)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!