piątek, 19 grudnia 2014

O prezentach dla dziecka


Nie do końca może na miejscu ten post, w grudniu, tuż przed Świętami, gdy piosenki z dzwoneczkami, zapach mandarynek i cynamonu, światełka, i wszechobecne listy propozycji prezentowych napędzają kupowanie w ekstazie i poczuciu że oto wpisaliśmy się właśnie w ducha Świąt...

Na mnie też działają te zapachy, ten klimacik, ta cała sympatyczność i przytulność około świąteczna.

Ale moje dzisiejsze przemyślenia stanowią raczej przeciwny biegun.

Mówi się, że dziecko to luksus. Że skarbonka bez dna, że ludzi nie stać na dziecko. I można by się z tym zgodzić, jeśli chce się uznać faktyczną niezbędność dziecięcych niezbędników.
Których dziecko tak na prawdę nie potrzebuje. Nie potrzebuje tej ciężkiej kasy, potrzebuje rodziców po prostu...
Nie potrzebuje masy zabawek, potrzebuje zabawy.

A my, otoczeni reklamami, blogami parentingowymi, ofertami sklepów, mamy wrażenie, że bez kolejnej wspaniałej zabawki, czy gadżetu dziecko się nie rozwinie, nie nauczy nic, będzie leżało bezbronne, zaniedbane nic nie umiejące... Wszystko zaczyna się już w ciąży, człowiek wtedy zaczyna odkrywać ten nieznany dotąd świat. Nagle okazuje się, że na wyprawkę trzeba wydać grube tysiące, bo przecież nie da się bez sterylizatorów, elektronicznych niań, karuzel, grających zabawek, gadżetów przewijakowych, bajerów wózkowych, dizajnerskich ubranek z ekobawełny... Później jest jeszcze lepiej, dochodzą gadżety około jedzeniowe, jeździki i chodziki, no i cała masa nowych zabawek, przytulanek, drobiazgów... Inna sprawa, to wszystko najzwyczajniej w świecie przemawia do rodziców - bo takie piękne, rozwojowe, ja to o takiej mogłam tylko pomarzyć... A do tego dochodzi takie ogólne przeświadczenie, że dziecku się nie żałuje, sobie od ust trzeba odebrać, a dziecku dać.

A dziecko przytłoczone zabawkami, choćby najwspanialszymi, nie będzie się nimi cieszyć. Nie rozwija wyobraźni, pomysłowości, kreatywności. Staje się zblazowane, nienasycone i niedoceniające, nie umiejące się cieszyć, rozproszone.
W dobrych przedszkolach, mądre nauczycielki organizują czasem akcję "Przedszkole bez zabawek" (choć brzmi to jak oksymoron). Chodzi o dwu- trzymiesięczny projekt, podczas którego zabawki "jadą na wakacje", a dzieci odkrywają potęgę wyobraźni i samodzielnego wymyślania zabaw i zabawek. Odświeżające.

A w domach warto czasem zrobić czystkę... Powyrzucać, pooddawać, sprzedać. Część schować, tak, żeby dostęp na bieżąco był tylko do niewielkiej ilości, dać dzieciakowi trochę oddechu od bodźców. A na prezent, dać trochę zaangażowania, podsunąć pomysł na zabawę, zwyczajnie spędzić trochę czasu, na spacerze np.

Nie jestem hipokrytką, nie twierdzę, że dziecko nic nie kosztuje, że moje dzieci bawią się wyłącznie szyszkami, ludzikami z kasztanów i rolkami po papierze toaletowym, przytulają do gałganków udających misie, czytane mają książki tylko z biblioteki, jeżdżą wyimaginowanymi pojazdami, a mnie jest obojętne, co mają na sobie. Nie jest tak, nie raz uległam zachwytom tego, czy innego blogera, lubię, jak jest estetycznie, lubię, jak jest rozwojowo, lubię, jak dziecko jest zaangażowane. Lubię piękne książki, lubię klocki, lubię puzzle, mój syn uwielbia samochodziki.

Wiem też jaką przyjemnością jest sprawianie dziecku przyjemności, obdarowywanie własnego dziecka jest niewątpliwie wspaniałe. Ale nie wyprzedzajmy pragnień. Dobrze jest dać dziecku trochę poczekać, pomarzyć, niech faktycznie czegoś bardzo chce. Jeśli prezent jest wyczekany, wymarzony, to dopiero jest fajne.

Ale dobrze jest mieć świadomość, że to nie jest niezbędne. Niezbędni są rodzice, ich miłość i bliskość. Mniej to często lepiej.

8 komentarzy:

  1. Tak kochana! Najwazniejsza jest rodzina i jej ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety znam rodziny, gdzie właśnie z tego przesycenia i nadmiaru, obecnie już nastolatki nie potrafią się niczym cieszyć i wychodzą z założenia, że im się należy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się Z Tobą w 100% Fajnie to opisałaś, jak prawdziwy pedagog i odpowiedzialny rodzic zdający sobie sprawę z wychowywania dzieci a nie z zasypywania co raz to nowymi gadżetami, rekompensując dziecku zabawę przez swoje braki wychowawcze nowym bajerem. Niestety, ale zabawki bez udziału rodzica często są nieużyteczne i mało rozwojowe.
    Dobrze jest nie zatracić głowy w wychowywaniu.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz.. gdy przeczytałam tytuł posta, to od razu coś mi powiedziało, że to nie będzie lista świątecznych must have dla dziecka :)
    Oczywiście masz rację- to my napędzamy ten biznes, jaramy się eko-bawełną, hand made kocami, i designerskimi zabawkami. Dzieci cieszą się właśnie ze wspólnej zabawy, cała reszta to otoczka, którą sami nakręcamy. Ja muszę walczyć z tą chęcią kupowania, bo podoba mi się bardzo dużo rzeczy (jak wiesz), ale jakiś czas temu doszłam do tego, że lepiej kupić mniej a porządne, albo złożyć się całą rodziną na jedną rzecz, zamiast kupować tonę pierdół. Dziś właśnie mąż zawiózł kilka worków z zabawkami i ubrankami do potrzebującej rodziny. Ktoś się jeszcze ucieszy z tych klocków, zabawek i książeczek. Jakieś dziecko będzie miało weselsze święta, a ja również, bo paradoksalnie nie mogę znieść zagraconych wnętrz, więc czystka świąteczna była zdecydowana :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak piszesz, to rzeczywistość, tak jest. Ja zawsze miałam takie postrzeganie, że na święta dziecku najlepiej dać jeden prezent główny, i kilka skromnych uroczych drobiazgów... niestety w tym roku już reszta rodziny zasalała z prezentami dla naszych pociech, a mi się to wcale nie podoba...

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację Pola!!! Widzę to zwłaszcza po mojej Zosi, która wcale nie cieszy się masą zabawek serwowanych przez dziadków!!! Ona lubi rysować (czasem po ścianie lub sobie), śpiewać, tańczyć i skakać po tacie!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze kiedy czytam takie wpisy to mam radosny blysk w oczach, ze sa ludzie ktorzy nie kupuja tego wszystkiego i wszystkiego nie potrzebuja. Rowniez dzisiejsze wyrzucanie rzeczy tylko dlatego zeby miec nowsze ..! Moja znajoma w te Swieta miala tyle prezentow pod choinka, ze czlonkowie rodziny nie zdazyli ponoc wszystkich rozpakowac ...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!