sobota, 10 maja 2014

rowerowo


Młodsza młodzież skończyła miesiąc. Okrzepliśmy trochę, oswoiliśmy się wszyscy z nową sytuacją i ruszyliśmy na rowery.

Dzień był słoneczny i ciepły, pachniał czarny bez,a w ogromnym parku na przedmieściach Lyonu było zadziwiająco pusto. Dlatego zupełnie spokojnie rozłożyliśmy obfitość naszych bambetli, koce, bagietki, traktory i piłki. Rozwiesiliśmy slackline. Osłoniliśmy przyczepkę, żeby nie zakłócać Snu. I czas mijał nam na rozmowach, jedzeniu, spaniu, popijaniu cydru/mleka/wody, leżeniu i patrzeniu w chmury, przesypywaniu piachu do traktorka i szukaniu biedronek, chodzeniu po slacku, i innych miłych czynnościach lub bezczynnościach.















5 komentarzy:

  1. Fajnie tak odpoczywać :-)
    Ale podziwiam Cię, że ledwo miesiąc minął od porodu a ty już na rowerze śmigasz :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie, idyllicznie wręcz! zdjęcia na rowerze przepiękne..i Ty,jak zawsze promieniejesz :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Sielsko-anielsko :) Błogie chwile z najbliższymi spędzonymi na kontemplowaniu (bądź nie) ciszy daje powera :) Pięknie wyglądasz :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. jakież Ty masz piękne włosy na tych zdjęciach! Kurcze, mamy czteromiesięczną córę i ja tak bardzo tęsknię za rowerem, ale troszkę się boję tej przyczepki, w które Wy wozicie dzieciaczki.. czy to jest zupełnie bezpiecznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję:) Jeszcze nie zaczęły wypadać poporodowo;)

      W kwestii przyczepki - jest arcybezpieczna! W najbliższym czasie będzie o niej post:)

      Usuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!