wtorek, 28 czerwca 2011

chwieją się maki płomienne w rozkwicie



Przedwczesny w tym roku kryzys lata sprawił, że jakoś mnie poraziła świadomość czaso-zapierniczu. Truskawki, rabarbar i szparagi są już coraz mniej powszechne, niepostrzeżenie wypierane przez czereśnie fasolkę i bób. Zaraz będą maliny, śliwki i chłodne noce, a potem już tylko dynia, papryka, zapach palonych liści i ogarną nas chłody.

I oszczędzanie czasu, robienie miliona rzeczy w jednym momencie, przyspieszacze, wspomagacze i usprawniacze życia tylko wzmagają wrażenie jakiegoś szaleńczego pędu. Na przerażający prędkością upływ czasu, cudownym sposobem jest, wbrew pozorom, bezruch. Zastygnięcie w słońcu, powolne doświadczenie smaków, tracenie czasu - na leniwe spacery, na słuchanie muzyki nie przy okazji lecz przy pełnym skupieniu, spokojne zagniatanie ciasta, wgapianie się w świat, na totalną obecność. Świat się wtedy dostosuje i zwolni.








6 komentarzy:

  1. śliczna scenografia. Kocham właśnie takie klimaty ;)
    www.polishstylish.blogspot.com-->obserwujemy?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się, że czas strasznie szybko płynie.. Zdjęcia bardzo ładne :)
    Pozdrawiam! www.martinees-x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna bluzka, folk pełną parą :) bardo udane zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  4. sliczny topik:)

    zapraszam www.magdarling.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale pięknie, ale spokojnie. Siedzę na balkonie i się relaksuję ciesząc oczy, czytając, oglądając :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!