sobota, 9 października 2010

wakacje...

Udały się.

Hiszpania jest piękna, smaczna, szalenie malownicza, różnorodna. Nasze wędrowanie rozpoczęliśmy w Barcelonie.Po dosyć niespokojnej nocy spędzonej na plaży ruszyliśmy na północ. Zanim dotarliśmy nad ocean, zahaczyliśmy o szlak świętego Jakuba (wspaniała sprawa, na pewno na niego wrócimy, pewnie z rowerami), podziwiając urocze średniowieczne miasteczka z imponującymi kościołami, racząc się doskonałym winem, oliwkami, serem i szynką.

Północ zachwyciła. Zamożny, spokojny, sielankowy Santander, energetyzujące, wyraziste Oviedo (zupełnie inne wrażenie odniosłam po Vicky, Cristina, Barcelona), klimatyczne miasteczka wciśnięte pomiędzy góry... A do tego dzikie plaże, pełne ostryg i małż ( upolowane i ugotowane w winie, pyszne, któregoś pięknego dnia spędzonego leniwie nad oceanem), wspaniałe góry, zniewalające widoki. Intensywna uczta dla wszystkich zmysłów.



























3 komentarze:

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!